Zgodnie z wolą radnych, mieszkańcy Puław w tym roku znów będą mogli zgłaszać i głosować na projekty budżetu obywatelskiego. Niestety, z przyczyn finansowych, do puli z pewnością nie trafią 2 mln złotych. Decyzję o tym ile środków zasili tegoroczny BO podejmie prezydent.
Mimo tego, że prezydent Puław, Paweł Maj oraz radni jego ugrupowania przekonywali do przełożenia dyskusji o budżecie obywatelskim o miesiąc, punkt dotyczący tej sprawy trafił na obrady czwartkowej sesji, a uchwała, większością głosów, została podjęta.
Tym samym, Ratusz został zobligowany do organizacji budżetu obywatelskiego w tym roku. - Jesteśmy na to przygotowani - zapewnia Łukasz Kołodziej, szef Wydziału Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej w Urzędzie Miasta.
Dlaczego więc klub "Niezależnych" opowiadał się za wstrzymaniem decyzji o przeprowadzeniu tegorocznych konsultacji? Chodzi o pieniądze, a dokładniej obawę o finansowe skutki zmian zapowiadanych w ramach tzw. Nowego Ładu. Te prawdopodobnie zostaną ogłoszone w połowie maja.
Spodziewana jest m.in. obniżka podatku dochodowego poprzez wyższą kwotę wolną. To z kolei ma bezpośredni wpływ na to, ile pieniędzy z PIT-u trafi do gmin, w tym miasta Puławy. Krótko mówiąc, jeśli zmiany będą daleko idące, środków na budżet obywatelski mogłoby zwyczajnie zabraknąć.
- Nie jestem przeciwny idei budżetu obywatelskiego, ale porozmawiajmy o jego organizacji, gdy będziemy znali założenia Nowego Ładu. Przecież może się okazać, że będziemy w stanie wydać na ten cel zaledwie 20, czy 30 tys. zł. Przyznanie takiej puli środków byłoby mało poważbym traktowaniem mieszkańców - argumentował radny Andrzej Kuszyk, prosząc o przesunięcie dyskusji o miesiąc. - Ryzyko finansowe związane z podjęciem tej decyzji dzisiaj jest zbyt wysokie. Do tego potrzeba większej harmonii - uzupełniał radny Ignacy Czeżyk.
Większość radnych z opozycji uznała jednak, że czekanie na prezentację Nowego Ładu nie ma sensu, a miasto Puławy z pewnością stać na, jak nazwał to radny Janusz Grobel (Samorządowcy), przyznanie na potrzeby BO "kwoty adekwatnej do wielkości miasta i społecznych oczekiwań mieszkańców". Do przyjęcia uchwały już na kwietniowej sesji przekonywał także radny Sławomir Seredyn (Samorządowcy). - Nawet jeśli miałoby to być w okrojonej formie, przy dużo niższych kwotach, powinniśmy go przeprowadzić. Przerwa dwuletnia byłaby zbyt duża - podkreślał.
Ostatecznie, za przyjęciem uchwały, która obliguje UM do przeprowadzenia budżetu obywatelskiego w tym roku opowiedziało się 16 radnych, przy 2 głosach przeciw i 3 wstrzymującymi się. Co ciekawe, żaden z radnych "Niezależnych", mimo nakłaniania do przesunięcia w czasie całej dyskusji, nie zagłosował przeciw uchwale. Zrobili to natomiast młodzi radni PiS - Paweł Matras i Michał Śmich. - Pozostaję przy zdaniu, że mamy pandemię, nie wiemy, jak będzie wyglądała sytuacja sanitarna za kilka miesięcy i dlatego deklarowanie organizacji BO już teraz uważam za przedwczesne - tłumaczy radny Śmich, podkreślając, że pozostanie członkiem komisji do spraw tego budżetu.
Czwartkowa decyzja radnych oznacza, że konsultacje (głównie poprzez internet) zostaną w tym roku przeprowadzone. Nadal nie wiemy natomiast, jaką pulę środków przekaże na obywatelskie projekty prezydent Paweł Maj. Ta decyzja prawdopodobnie zapadnie w połowie maja. Z powodu napiętych, tegorocznych wydatków, ostateczna kwota najpewniej nie przekroczy miliona złotych.