W sobotę wieczorem spłonęła drewniana altanka na górce za stacją paliw przy ul. Dęblińskiej w Puławach. W trakcie akcji gaśniczej strażacy znaleźli ciało mężczyzny, który ją zamieszkiwał.
Ogień w pobliżu bazy MZK zauważono po godz. 20. Na miejsce szybko przyjechali strażacy z PSP oraz ochotnicy z Włostowic. Jak mówi bryg. Krzysztof Morawski, płomienie były bardzo wysokie, a dostęp do płonącej konstrukcji utrudniony. W trakcie pożaru słychać było eksplozję. Jak ustalono, wybuchła jedna z pięciu znajdujących się wewnątrz butli z gazem. Pozostałe straży udało się wynieść i zabezpieczyć.
Sytuacja była trudna, bo płonąca przybudówka była zlokalizowana blisko lasu, magazynu butli oraz stacji paliw. Co prawda ogień szybko udało się opanować, ale na uratowanie znajdującego się wewnątrz mężczyzny było już za późno. Jego ciało znaleziono już podczas dogaszania tego, co zostało z drewnianej konstrukcji.
To Zbigniew K., który był osobą bezdomną. Na razie nie wiadomo, czy miał rodzinę. Tę informację stara się obecnie ustalić Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Puławach. Jeśli nie uda odnaleźć krewnych, którzy wzięliby na siebie obowiązek organizacji pogrzebu, zmarły zostanie pochowany bez księdza. O to, żeby do tego nie doszło stara się zadbać Agata Frączek, jedna z mieszkanek Puław.
– Jako osoby, które znały pana Zbyszka osobiście lub tylko z widzenia czujemy potrzebę, żeby zapewnić mu godny pochówek. Pokazywał nam wszystkim, że można żyć inaczej, jak przełamywać sztywne schematy i być wolnym człowiekem. Chcemy, by został pożegnany tak, jak na to zasługuje i by nie odszedł zapomniany – napisała kobieta na Facebookowej grupie zrzeszającej mieszkańców Puław. – Zapraszamy do udziału w jego pogrzebie i solidarności ze zmarłym – dodaje.
Jej apel spotkał się ze zrozumieniem i szeregiem pozytywnych odpowiedzi ze strony innych mieszkańców. Pojawiły się osoby, które zadeklarowały wsparcie organizacyjne. Pojawiła się także szansa na to, by ceremonia została przeprowadzona bezkosztowo. Według Agaty Frączek, zmarły był osobą wierzącą, uczestniczącą w nabożeństwach, stąd przeświadczenie o tym, że jego wolą byłby pogrzeb w obrządku katolickim.
Tymczasem, według służb mundurowych, przyczyna pożaru było zaprószenie ognia - spowodowane papierosem lub świeczką. Zgodnie z procedurą, ciało 55-latka zostało zabrane do Zakładu Medycyny Sądowej w Lublinie, gdzie przejdzie sekcję. Według śledczych, przyczyną śmierci mogło być zaczadzenie.