Ruszył proces puławskiego przedsiębiorcy Huberta W., który przed rokiem zasłynął spektakularną akcją wymierzoną w swoich konkurentów w przetargu. Grozi mu do 10 lat więzienia
Właściciel firmy transportowej chciał wygrać przetarg na dostawę mleka do szkół, który ogłosiła Agencja Rynku Rolnego. Nie miał jednak zamiaru konkurować z innymi przedsiębiorcami ceną. Postanowił ich wrobić w handel narkotykami.
Hubert W. zdobył więc pół kilograma marihuany, podzielił je na trzy porcje i zapakował. Pierwszą paczkę podrzucił na podwórko przedsiębiorcy z Końskowoli. Kolejne dwie zabrał do Przysuchy, gdzie mieszkał kolejny zainteresowany wożeniem mleka do szkół. Jedną z paczek wrzucił za płot jego posiadłości, a z ostatnią poszedł na pocztę. Podając się za przedsiębiorcę z Przysuchy, wysłał paczkę z marihuaną do tego z Końskowoli.
Następnie zadzwonił do Centralnego Biura Śledczego w Lublinie. Funkcjonariuszom podał dane nadawcy i adresata „podejrzanej przesyłki”. Doniósł im także o tajemniczych skrytkach na narkotyki na ich posesjach. Podejrzani mieli trafić do więzienia, a Hubert W. wygrać upragniony przetarg. Tak się jednak nie stało.
Śledczy znaleźli zarówno przesyłkę, jak i paczki z marihuaną na posesjach przedsiębiorców, ale zebrane dowody obciążyły Huberta W. Rozpoznała go pracownica poczty, gdzie nadawał paczkę. Usłyszał zarzuty posiadania narkotyków oraz fabrykowania dowodów przeciwko innym osobom. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Ze względu na miejsce popełnienia przestępstwa, jego sprawa toczy się przed Sądem Rejonowym w Przysusze (woj. mazowieckie). – Kolejną rozprawę zaplanowano na 4 listopada. Wtedy sąd przesłucha trzech świadków tego zdarzenia – mówi sędzia Joanna Kaczmarek-Kęsik, rzecznik Sądu Okręgowego w Radomiu.
Oskarżony zaproponował dla siebie karę dwóch lat w zawieszeniu na trzy oraz grzywnę w wysokości 8 tys. zł.