Góra Puławska. Mieszkańcy oczekują budowy chodników przy ul. Kozienickiej i Janowieckiej. Muszą jednak uzbroić się w cierpliwość, bo porozumienia co do ich powstania, pomiędzy lokalnymi władzami, a Zarządem Dróg Wojewódzkich, nadal nie ma.
O potrzebie budowy nowych chodników poinformowała nas jedna z mieszkanek Góry Puławskiej, która uważa, że jej miejscowość jest przez lokalne władze traktowana po macoszemu. – Ciągle słyszymy o nowych inwestycjach w Gołębiu. O nas się nie pamięta. Te chodniki, szczególnie przy Kozienickiej, są bardzo potrzebne i wójt powinien doprowadzić do ich budowy.
Problem w tym, że ulica Kozienicka, podobnie jak Janowiecka to drogi wojewódzkie, za które odpowiada Zarząd Dróg Wojewódzkich w Lublinie. Teoretycznie, to właśnie województwo powinno z własnych środków zadbać o przygotowanie dokumentacji i w całości sfinansować zadanie. Tak się jednak nie dzieje, a przyczyna jest prozaiczna: brak wystarczającej ilości pieniędzy.
– Robimy tylko to, na co dostaniemy środki. Gminy, które chcą np. budowy nowego chodnika, muszą, bo takie przyjęliśmy zasady, zapłacić za projekt, a następnie ustawić się w kolejce i czekać na to, że ich zadanie otrzyma pieniądze z budżetu województwa – tłumaczy Andrzej Gwozda, dyrektor ZDW w Lublinie.
To nie wszystko, bo zarząd oczekuje od lokalnych samorządów sfinansowania również ok. 30 proc. wykonania oraz pokrycia w całości ewentualnego wzrostu kosztów poprzetargowych. A nawet jeśli przyparte do muru gminy zgodzą się na takie warunki i wydadzą własne środki na dokumentację, nie dostają żadnych gwarancji, że województwo zainteresuje się ich wnioskiem. To jedynie warunek na jego rozpatrzenie.
Władze gminy Puławy na razie zdecydowały się jeszcze na skorzystanie z tej ścieżki zabiegania o chodniki w Górze Puławskiej. Wójt swoją aktywność ograniczył do pism przekonujących ZDW do tego, że chodniki w tej miejscowości są potrzebne. Co było do przewidzenia: bez rezultatu.
– Zabiegam o to od 8 lat, wysłałem wiele pism. Niestety, pozytywnych odpowiedzi nie otrzymałem. Nie chcemy ryzykować, wydając niemałe środki na projekt, bez pewności, że to zadanie zostanie skierowane do realizacji – tłumaczy Krzysztof Brzeziński, wójt gminy Puławy.
Na przeszkodzie stają również wysokie, spodziewane koszty chodników przy wskazanych ulicach. Ze względu na ukształtowanie powierzchni, potrzebna byłaby regulacja wód opadowych. Zdaniem gminnych urzędników, niewykluczone, że konieczne byłyby studnie chłonne. To natomiast sprawia, że wartość chodników, razem z projektem, mogłaby sięgnąć kilku milionów złotych. – Nie będę ukrywał, nasza gmina nie ma na to środków w tym roku, ale chciałbym, żeby ta inwestycja mogła powstać w ciągu kilku najbliższych lat – przyznaje wójt.
Decyzję o tym, czy warto przystać na warunki województwa i zabezpieczyć pieniądze, może podjąć rada gminy. Ale nawet jeśli to zrobi, w tym roku jest już na to za późno.