36-letnia wówczas Anna A. obrabowała banki w Kurowie i Puławach na ponad 50 tys. zł. Groziło jej do 20 lat więzienia, sąd jednak okazał się łagodniejszy.
Sąd Okręgowy w Lublinie skazał kobietę na 4 lata pozbawienia wolności, wliczając w to dziesięć miesięcy spędzonych w areszcie. Do tego skazana musi zapłacić nawiązkę ubezpieczycielowi banku i pokrzywdzonej pracownicy w łącznej kwocie 32 tys. zł.
Przypomnijmy, do pierwszej napaści doszło 25 października 2023 roku. Kolejna miała miejsce 10 listopada. 36-latka długo się jednak nie nacieszyła nowo zdobytymi pieniędzmi, ponieważ dzień później (11.11) została zatrzymana.
Anna A., mieszkanka podpuławskiej wsi, z wykształcenia jest kucharzem, choć nigdy nie podjęła pracy w zawodzie. Na co dzień zajmowała się wychowaniem dwójki dzieci. W ubiegłym roku, kiedy to zdecydowała się na napady – była w 8. miesiącu ciąży.
– Od jakiegoś czasu chodziły mi myśli, aby łatwo zdobyć pieniądze. Nikt nie chciał mi ich pożyczyć, więc w głowie zrodziła mi się myśl, aby dokonać napadu na bank. Oglądałam kilka filmów, w których były właśnie takie napady – wyjaśniała kobieta tuż po zatrzymaniu.
Anna A. usłyszała dwa zarzuty - rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, a także spowodowania obrażeń ciał u pokrzywdzonych (złamany palec i niewielka rana na szyi po przyłożeniu noża).
Jak mówiła: - Nie chciałam, żeby ktoś o mnie źle myślał. Chciałabym wrócić do dzieci, do domu. Żałuję tej decyzji i chciałabym to naprawić. Nie myślałam wtedy logicznie. Pogubiłam się w tym wszystkim.
Ogłoszony wyrok nie jest prawomocny.