Puławscy działacze Ruchu Narodowego chcieliby zmienić patrona jednej z ulic. Zamiast Waryńskiego na tabliczkach widzą Dmowskiego. Fakt, że Waryński mieszkał i uczył się w Puławach, lokalni narodowcy uważają za nieważny.
Dwa tygodnie temu warszawscy samorządowcy podjęli uchwałę o zmianie nazwy Ronda im. R. Dmowskiego. W miejsce nazwiska współzałożyciela Narodowej Demokracji na tablicy pojawi się „Rondo im. Praw Kobiet”. Decyzja warszawskich samorządowców odbiła się echem w całej Polsce.
Do zmasowanej kontrofensywy ruszyli członkowie Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej. Wczoraj w Lublinie zapowiedzieli złożenie petycje w sprawie nadania Muzeum Narodowemu na Zamku Lubelskim imienia Romana Dmowskiego. A w Puławach Narodowcy wystąpili z inicjatywą nazwania jego imieniem jednej z ulic w swoim mieście. Miejsca ustąpić miałby mu Ludwik Waryński.
– Roman Dmowski był jednym z twórców polskiej niepodległości – przekonywał na wczorajszej konferencji prasowej Józef Świszcz, jeden z członków koła RN w Puławach. – Niestety, w przestrzeni publicznej Puław nie został w żadnej sposób ujęty i uhonorowany. Dlatego chcemy, żeby rada miasta nadała mu ulicę. To jest nasza odpowiedź na działania środowisk lewicowych, które zawłaszczają sobie przestrzeń publiczną ignorując pamięć historyczną.
Środowiska narodowe, zamiast wnioskować o to, by ich polityczny mentor mógł patronować którejś z nienazwanych jeszcze ulic lub rond (takich w Puławach nie brakuje), postanowiły wbić szpilę swoim adwersarzom proponując zmianę nazwy ulicy Ludwika Waryńskiego.
Warto przypomnieć, że był to prześladowany przez władze carskie i austriackie działacz na rzecz praw robotników, założyciel partii „Proletariat”. Dążył do upodmiotowienia ludzi z niższych klas społecznych. Za swoją działalność był więziony przez zaborców Polski, brutalnie przesłuchiwany i skazany na 16 lat katorgi. Zmarł na gruźlicę w wieku zaledwie 33 lat. Jego pomniki i ulice przetrwały do dziś.
Takie argumenty plus fakt, że Waryński mieszkał i uczył się w Puławach, lokalni narodowcy uważają za niewystarczające.
– Waryński był zasłużonym działaczem, walczył o prawa robotników, ale po stronie ruchu socjalistycznego, który nie widział Polski na mapie Europy. Ta postać nie jest przez nas akceptowana – podkreślają.
Członkowie środowisk narodowych swojej szansy w usunięciu Waryńskiego upatrują w radnych klubu Prawa i Sprawiedliwości. Nie bez powodu. W roku 2019 jeden z radnych PiS, Tomasz Kraszewski wystąpił z podobnym pomysłem: usunięcia pomnika socjalistycznego bohatera ze Skweru Niepodległości.
– Dlatego liczymy na to, że PiS poprze naszą inicjatywę – mówią organizatorzy wtorkowej konferencji.
Ich wniosek do puławskiej Rady Miasta podpisało siedem osób.