Na drodze między Młynkami a Wronowem w gminie Końskowola w sobotę wieczorem rozległ się huk. Chwilę później słychać było już tylko wycie syren. Dwie 23-letnie puławianki zginęły na miejscu.
23-latki to mieszkanki Puław. Dobrze się znały i razem pracowały w puławskim Centrum Medycznym Internus. Na znak żałoby na profilu przychodni w mediach społecznościowych pojawiło się w poniedziałek zdjęcie z czarną wstążką.
Jak mówią ich znajomi, były to grzeczne, poukładane młode kobiety z planami na przyszłość. W sobotę bawiły się na ognisku u swojej koleżanki w pobliżu jednego ze stawów w Młynkach w gminie Końskowola.
Tylko do stacji
Impreza nie trwała długo, ok. godz. 21:30 goście zaczęli się zbierać. Dziewczyny i ich chłopaków do miasta miała zabrać taksówka. Kierowca miał czekać na stacji paliw w pobliskim Wronowie. Tam z Młynek miała ich podrzucić matka ich koleżanki. Młodzi ludzie zajęli miejsca w toyocie i ruszyli w stronę stacji benzynowej.
Po drodze jedna z dziewczyn poprosiła o zatrzymanie. Chciała się przewietrzyć. 45-latka po takiej sugestii natychmiast zwolniła i zatrzymała auto na poboczu, tuż przed niewielkim wzniesieniem. 23-latki wyszły z samochodu, kierując się w stronę lasu po drugiej stronie jezdni. Nie zdążyły zejść z drogi. Z impetem uderzył w nie jadący z naprzeciwka VW golf. Z jego kierownicą siedział ich rówieśnik z gminy Kurów. Był trzeźwy.
Gdy rozległ się huk, pasażerowie z obydwu aut rzucili się na ratunek. Niestety, obrażenia dziewczyn były bardzo poważne.
Straż zgłoszenie o wypadku otrzymała o godz. 21:41. – Dziesięć minut później byliśmy na miejscu. Prowadziliśmy reanimację, próbowaliśmy tamować krwotok, ale ofiary nie wykazywały czynności życiowych – mówi bryg. Grzegorz Buzała, rzecznik puławskiej straży pożarnej. Na miejsce wypadku skierowano także trzy karetki pogotowia. – Lekarz, który przyjechał stwierdził zgon – dodaje rzecznik PSP.
Do szpitala z obrażeniami głowy trafił pasażer VW golfa. Szkło z potłuczonej przedniej szyby auta spowodowało skaleczenia wymagające szycia. Karetka zabrała także pasażera z toyoty - chłopaka jednej z ofiar, który z powodu przeżytego szoku wymagał pomocy psychologicznej.
Łuna na szczycie
Miejsce wypadku dwukrotnie oglądał prokurator. Najpierw w sobotę tuż po zdarzeniu, a następnie w niedzielę rano, kiedy zarządzono powtórne oględziny. Jak informuje policja, ciała mieszkanek Puław zostały skierowane do badań sekcyjnych.
– Trwa ustalanie okoliczności i przyczyn tego wypadku – mówi podkom. Ewa Rejn-Kozak z KPP w Puławach.
Mieszkańcy okolicy są wstrząśnięci.
– Oglądałem coś w telewizji, gdy drogą przejechała policja i pogotowie. Myślałem, że znowu doszło do wypadku na skrzyżowaniu we Wronowie, ale gdy wyszedłem na zewnątrz widać było łunę na szczycie drogi. Potem dowiedziałem się co się stało. To wielka tragedia, brakuje słów – mówi Roman Frel, mieszkaniec Młynek.
– Bardzo współczuję rodzinom ofiar tych młodych kobiet – pisze pani Maria pod informacją o wypadku na Facebooku. Podobnych wpisów są już setki. Puławianie ślą wyrazy współczucia zarówno bliskim ofiar, jak i młodego kierowcy VW. Z policyjnych ustaleń nie wynika, że przekroczył dozwoloną prędkość. Do wypadku doszło poza terenem zabudowanym.