

16-latek z Kazimierza Dolnego stracił przytomność po wypaleniu skręta z dopalaczem. Pogotowie zabrało go ze szkoły do szpitala. Okazało się, że uczeń dostał toksycznego skręta na lekcji od starszego kolegi.

– Poczuł się źle, dostał drgawek i stracił przytomność karetka pogotowia zabrała go do puławskiego szpitala – mówi Marcin Koper, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Puławach. – Z uwagi na brak wiedzy o zażytej substancji pokrzywdzony został przetransportowany do Lublina na oddział toksykologii.
Lekarze stwierdzili, że 16-latkowi nie zagraża większe niebezpieczeństwo. Policjanci ustalili, że jego o rok starszy kolega na przerwie lekcyjnej podał mu skręta.
– Tego samego dnia kryminalni przeszukali mieszkanie i w bukiecie sztucznych kwiatów odnaleźli woreczek strunowy – dodaje Koper. – Były w nim śladowe ilościami suszu. Policjanci zatrzymali na miejscu 17-latka.
Chłopak przyznał, że w woreczku jest dopalacz o nazwie "Sztywny Miś”. Substancja została przekazana do dalszych badań, a 17-latek do aresztu. Grozi mu do 8 lat więzienia.