Rosnąca w Parku Czartoryskich choina kanadyjska złamała się i spadła na jeden z najcenniejszych zabytków miasta Puławy - zbudowany ponad dwieście lat temu Dom Gotycki. Ucierpiała kolumna z piaskowca, rynna, balustrada i część portyku.
Jak poważne są uszkodzenia zabytkowego budynku – tego jeszcze nie wiemy. Choina kanadyjska na północną ścianę Domu Gotyckiego spadła w czwartek nad ranem. Na szczęście, gałęzie nie trafiły w okna, ale podczas upadania, powyginały balustradę balkonu, zniszczyły fragment rynny, portyku oraz kolumny pokrytej piaskowcem. Miejsce zdarzenia otoczono taśmą.
– W pierwszej kolejności musimy zabezpieczyć budynek tworząc odciągi, które w sposób bezpieczny odsuną drzewo. Oczywiście zgłosimy szkodę, a całość obejrzy rzeczoznawca. Zawiadomimy również konserwatora zabytków – mówi Iwona Oczkowska, kierownik działu administracyjno-gospodarczego Instytutu Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach – jednostki zarządzającej Parkiem Czartoryskich.
Dokładna skala zniszczeń będzie znana po zabraniu drzewa i odsłonięciu budynku. Ze wstępnych oględzin wynika, że w wyniku uderzenia, nieznacznie przesunęły się prowadzące na piętro drewniane schody. Czy doszło do głębszych uszkodzeń konstrukcji ponad 200-letniego budynku - to mają ocenią specjaliści.
Choina, która spadła na zabytek nie była pierwszym tego typu przypadkiem w ostatnim czasie. O włos od podobnego zdarzenia było już tydzień temu, kiedy w wyniku podmuchów wiatru, złamany został rosnący w pobliżu kasztanowiec. Pień tego drzewa dopiero w czwartek został ścięty przez wynajętą firmę. Jak mówi jeden z jej pracowników, choina była "spróchniała" i powinna znaleźć się na liście drzew do wycinki. Tak się jednak nie stało. Dlaczego?
– Listę drzew przeznaczonych do usunięcia przygotowała dla nas specjalistyczna firma, która wykonywała badania. My osobiście się tym nie zajmujemy – tłumaczy Mariusz Matyka, zastępca dyrektora IUNG. – Ubolewamy nad tym, co się stało. W parku rosną bardzo stare drzewa. Ich usuwanie nie jest łatwe, wymaga badań dendrologicznych i zgody konserwatora zabytków. Na niektóre z nich patrzymy z niepokojem. Niewykluczone, że konieczne będą dodatkowe badania, w tym prześwietlenie, które pozwoli na dokładną ocenę ich stanu – mówi Teresa Doroszewska, wicedyrektor instytutu.
Władze ośrodka na razie nie wskazują winnych. Liczą na otrzymanie odszkodowania, które pozwoliłoby naprawić powstałe szkody.