W Puławach nie brakuje miłośników zwierząt. Ci z „Przyjaznej Łapy” przez ostatnie miesiące obserwowali działalność nowego podmiotu „Uszy do góry”. We wtorek zarzucili jego założycielom prowadzenie zbiórek bez rejestracji w KRS. Dzień później wpis się pojawił.
Czy prowadzenie działalności charytatywnej - w tym organizacja zbiórek z myślą o pomocy zwierzętom, może odbywać się bez uprzedniego wpisania danego podmiotu do Krajowego Rejestru Sądowego? Zdaniem członków fundacji „Przyjazna Łapa”, tak być nie powinno, bo rodzi to poważne pytania o transparentność.
– Pytamy gdzie i komu „Uszy do góry” przekazują sprawozdania i rozliczenia z przekazywanych jej środków – zastanawia się Agnieszka Śniegocka, prezes „PŁ”, która opisała problem w mediach społecznościowych. Poinformowała jednocześnie, że brak wpisu do KRS wskazanego podmiotu, jesienią ubiegłego roku potwierdziło ministerstwo rolnictwa.
Zaledwie dzień później, 18 kwietnia stosowny wpis pojawił się w rejestrze.
– Jesteśmy dumni, że Fundacja Pomocy Zwierzakom „Uszy do góry” ma już osobowość prawną. Gratulujemy i trzymamy kciuki - skomentowała prezes Śniegocka.
Anna Filipowska, prezes fundacji „Uszy do góry” zapewnia, że podmiot działa legalnie. – Fundacja działa w oparciu o akt notarialny, co według wyroku Sądu Najwyższego wystarcza do prowadzenia działalności. Niestety, w Polsce, uzyskanie wpisu do KRS do długa procedura – przyznaje. – Atak ze strony „PŁ” jest niezrozumiały. Może wynikać stąd, że zaczęliśmy prężnie działać i już mamy wiele sukcesów. Oni skupiają się na tym, żeby być widocznym w internecie – dodaje Filipowska.
Z taką oceną nie zgadza się Agnieszka Śniegocka. – To, czy robimy wystarczająco dużo mogą oceniać osoby, którym pomogliśmy lub te, która nas wspierają. Wszelkie nasze dotychczasowe poczynania można śledzić na naszym facebooku i stronie internetowej – podkreśla, zapewniając, że „Przyjazna Łapa” konkurencji się nie obawia. – Mamy wspólny cel, pomoc zwierzętom. Konkurencję zostawiamy przedsiębiorstwom – podsumowuje.