U zbiegu ulicy Centralnej i Piłsudskiego powstał dziki parking. Samochody zniszczyły trawnik.
Tą sprawą zainteresował się między innymi radny Sławomir Seredyn, który na prośbę mieszkańców z pobliskiego osiedla złożył interpelację do prezydenta Puław. W każdej chwili może tam dojść do wypadku.
- Niektórzy nie patrzą, jak wjeżdżają na ten niby parking - mówi mieszkanka pobliskiego osiedla. - Jeden to mnie raz omal nie staranował. Jechał chodnikiem. A takie sytuacje zdarzają się dość często.
- Wygląda to okropnie. Jest to działka widoczna przy wjeździe do Puław. Teren jest zaniedbany, a przecież można tu zrobić deptak, postawić ławki - interpelował radny.
- Teren ten nie jest własnością miasta. Interpelacja skierowana przez radnego do prezydenta zostanie rozpatrzona i przedyskutowana z innymi radnymi. Jest to teren prywatny i to właściciel powinien zainteresować się tym, co dzieje się na jego posesji - powiedział nam Zbigniew Śliwiński, przewodniczący Rady Miasta. - Czekamy teraz na odpowiedź prezydenta i myślę, że tą sprawą zajmiemy się na najbliższej sesji Rady Miasta.
Nam udało się ustalić właściciela tej działki.
- Kierowcy wjeżdżają na ten teren bezprawnie, a to jest moja prywatna posesja - mówi Tadeusz Boreczek, właściciel działki. - Wiele razy zgłaszałem ten fakt do Straży Miejskiej i policji. Ale bez skutku.
Właściciel działki ma już dosyć kierowców, którzy niszczą mu działkę. W rozmowie z nami obiecał, że cały teren ogrodzi łańcuchami tak, żeby uniemożliwić tam wjazd i wyjazd od strony obydwóch ulic.
Teren ten jest przeznaczony pod budowę centrum handlowego. W najbliższym czasie właściciel być może będzie się starał o pozwolenie na wykonanie tam legalnego parkingu. W rozmowie telefonicznej zapewnił nas, że dołoży wszelkich starań, żeby ten samowolny parking zniknął jak najszybciej.
Do sprawy wrócimy.