Mieszkańcy Osina i Woli Osińskiej (gmina Żyrzyn) nie zgodzili się na powstanie w ich miejscowościach elektrowni wiatrowych. Nie mają za to nic przeciwko budowie ferm fotowoltaicznych
– Spotkania trwały po trzy, cztery godziny. Mieszkańcom przedstawiliśmy po prostu plusy i minusy powstania elektrowni wiatrowych, ale w zasadzie nikt nie był na tak, pojedyncze osoby wstrzymały się od głosu, a większość była przeciwko – mówi Andrzej Bujek, wójt gminy Żyrzyn. W efekcie, za pomocą uchwały Zebrania Wiejskiego mieszkańcy nie zgodzili się na realizację takich inwestycji.
– Uznali, że korzyści w tym przypadku są zbyt małe i nie ma sensu ryzykować. Wszyscy boją się zresztą, że to będzie szkodliwe ze względu na infradźwięki, a dodatkowo, że hałas będzie zbyt duży. To po prostu sygnał dla mnie, że nie ma sensu forsować tego typu inwestycji na naszych terenach i zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Skoro nikt nie był zainteresowany to nie ma sensu dłużej się nad tym zastanawiać – przyznaje wójt Andrzej Bujek.
Największym problemem przy powstawaniu takich elektrowni jest odległość urządzeń od budynków mieszkalnych. – Obecnie żadne normy tego nie określają. Istnieje jedynie norma hałasu, która wynosi 45 decybeli. Ludzie oczekują, że takie instalacje byłyby oddalone o 400, 500 czy nawet 600 metrów. Tymczasem znajdują się jednak dużo bliżej budynków – przekonuje wójt Andrzej Bujek.
To oznacza, że fermy wiatrowe nie powstaną w Osinie i Woli Osińskiej. Mieszkańcy są za to otwarci na budowę ferm z kolektorami słonecznymi i właśnie nad tą inwestycją w najbliższym czasie będzie się zastanawiał wójt gminy Żyrzyn.