Do budowy tratwy posłużyło kilka tysięcy plastikowych butelek. Ekolodzy płyną nią po Wiśle.
- Często bywam nad Wisłą. Kiedyś tu było naprawdę ładnie, nawet turyści przyjeżdżali. Teraz jest mnóstwo zanieczyszczeń i brudu. Władze powinny się tym zająć - uważa mieszkanka Puław Teresa Jankuszew, która wczoraj oglądała wystawę zdjęć przygotowaną przez ekologów z Greenpeace. Prezentują ją podczas postojów w większych miastach.
Wystawa powstała w ramach akcji "Rzeka nie jest ściekiem”. Na każdej z plansz prezentowane są zdjęcia pokazujące piękne krajobrazy Wisły: dzikie ptactwo, piaszczyste łachy. Obok można zobaczyć to, co człowiek zrobił z tej ostatniej naturalnej rzeki w centralnej Europie: sterty śmieci i ciemnobrunatną zanieczyszczoną wodę. Każdego dnia wystawa jest pokazywana gdzie indziej -we środę w Puławach.
Wystawę zorganizowali ekolodzy, którzy płyną Wisłą na specjalnej tratwie wykonanej z kilku tysięcy nadmuchanych i połączonych ze sobą dwulitrowych butelek plastikowych. Butelki utrzymują drewnianą konstrukcję łodzi na wodzie.
- Chcemy pobudzić ludzką wyobraźnię do zastanowienia się nad problemem ekologii. Kiedy budowaliśmy tratwę, kilka osób musiało wejść do Wisły. I po jakimś czasie jednej z nich wyskoczyły jakieś wypryski na skórze. To świadczy, że z czystością najdłuższej polskiej rzeki jest coś nie tak - opowiada Mateusz Żegliński, uczestnik wyprawy.
Działacze Greenpeace w różnych miejscach rzeki pobierają próbki specjalną aparaturą do pomiaru parametrów wody. Przygotowane na podstawie tych badań zestawienie zostanie wykorzystane do kompleksowej oceny stanu rzeki. Więcej informacji o akcji "Rzeka nie jest ściekiem” można znaleźć na stronie internetowej www.greenpeace.org/poland/wisla