Rolnik z Rzeczycy wstrzymał zgodę na poprowadzenie nitki wodociągu przez jego pole. Bo władze Kazimierza Dolnego nie chciały wydać kilku tysięcy na drobną przeróbkę drogi.
– Obiecali wybudowanie przepustu pod drogą gruntową i nie dotrzymali słowa. Dlatego ja wycofuję pozwolenie na korzystanie z mojego terenu – mówi Aleksander Cieniuszek, który zwrócił się do nas o pomoc. Nasz Czytelnik nie ukrywa rozczarowania działaniami władz Kazimierza Dolnego. Według jego relacji, w zamian za zgodę na poprowadzenie wodociągowej nitki przez jego pole, obiecano mu wybudowanie przepustu pod gruntową drogą gminną. Tak, by jego posesja nie była zalewana przez wodę.
– Mam plantację tytoniu, ale nic nie rośnie. Wszystko gnije, bo wciąż tam stoi woda. Nie wiem już, ile pism wysłałem do gminy, ile razy ich prosiłem – załamuje ręce Cieniuszek.
Pomimo słownych uzgodnień z władzami Kazimierza Dolnego, przeróbka drogi nie doczekała się realizacji.
– Ta sprawa jest bardziej złożona. Zbudowanie przepustu byłoby rozwiązaniem tymczasowym i nie załatwiłoby sprawy. Woda popłynie wtedy na sąsiednią działkę – tłumaczy burmistrz Grzegorz Dunia. – Chcemy ten problem rozwiązać na stałe, a to jest czasochłonne. Między innymi musimy wykonać dokumentację.
Władzom Kazimierza zależy także, by doprowadzić inwestycję w Rzeczycy do szczęśliwego końca.
– Jestem zdeterminowany, żeby dostarczyć ludziom wodę. Czekają na nią od lat, a chodzi tu o pół Rzeczycy. Mamy pomysły na rozwiązanie tej sprawy – mówi burmistrz Dunia. Jednym z nich jest ominięcie posesji państwa Cieniuszków.
Radni są zaskoczeni obrotem sprawy. – Dowiedziałem się o tym dopiero na komisji, na którą przybył pan Aleksander. Nikt z nas nie wiedział o tym problemie. Postaramy się go rozwiązać jak najszybciej i za wszelką cenę – zapowiada Stanisław Wicik, przewodniczący Komisji Budżetu, Ładu Przestrzennego, Gospodarki Nieruchomościami.
– Byliśmy cały czas informowani, że w temacie Rzeczycy wszystko toczy się zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami – oburza się radny Piotr Guz.
– Przy każdej inwestycji pojawiają się większe czy mniejsze problemy. Nie sposób o nich wszystkich informować radnych – kwituje burmistrz Dunia.