W miejscu gdzie kiedyś działał internat dla dzieci niepełnosprawnych ma powstać lokal gastronomiczny. Sprzeciwiają się temu sąsiedzi, którzy nie chcą, by coś zakłócało ich spokój.
Nowa właścicielka zdecydowała, że przebuduje dom na lokal gastronomiczny. To nie spodobało się kilkudziesięciu mieszkańcom domów jednorodzinnych na os. Mickiewicza. - Mieszka tu wiele starszych osób, które chcą mieć spokój - mówi Maciej Peszke, jeden z mieszkańców.
Ewa Brzezińska, właścicielka budynku dziwi się protestom sąsiadów. - Skąd pomysły, że tu będzie głośno? Chcę na parterze otworzyć kawiarnię, a na piętrze wynajmować mieszkania - tłumaczy.
Protestujący podają inne przykłady w mieście, gdzie lokale usługowe dają się we znaki swoim sąsiadom. Chodzi o doświadczenia sąsiadów restauracji Kameralnej przy ul. Kochanowskiego, którzy - według protestujących - skarżą się na hałas i zaśmiecanie terenu. Inne przykłady to restauracja Prima przy ul. Partyzantów czy karczma przy ul. Zielonej, która rzekomo zakłóca spokój mieszkańców ul. Cichockiego.
"Każdy zdrowo myślący człowiek wie, że dom to zapewnienie ciszy, spokoju, prywatności, a restauracja i hotel to zapewnienie zabawy, uciechy, wesołości i dochodu. Pewne jest, że z takiego sąsiedztwa wynikną konflikty. Czy w taką sytuację mamy być przez decyzje urzędu wpędzeni?” - piszą protestujący w liście skierowanym do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Lublinie.
Dopiero ta instytucja zdecyduje czy w osiedlu Mickiewicza powstanie kawiarnia. Cierpliwość dawno już straciła właścicielka budynku. - Sprawa ciągnie się od dwóch lat. Mam nadzieję, że wreszcie będę zacząć realizować swoje plany - mówi Ewa Brzezińska.