- Miasto ma na pewno problem komunikacyjny - mówi Dariusz Wróbel, były burmistrz Opola Lubelskiego, a obecnie zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego
Rozmowa z Dariuszem Wróblem, zastępcą burmistrza Kazimierza Dolnego
- Jak zareagował pan na propozycję objęcia stanowiska zastępcy burmistrza w Kazimierzu Dolnym?
- Przyznam, że po ostatnich wyborach samorządowych, w których nie udało mi się wygrać i przez kolejną kadencję pełnić funkcji burmistrza Opola Lubelskiego, byłem zniechęcony i miałem zamiar wrócić do swojego wyuczonego zawodu czyli inżyniera budownictwa. Mam wszelkie uprawnienia projektowe i wykonawcze niezbędne do pracy w tej branży. Są jednak zawodowe propozycje, których się po prostu nie odrzuca. I tak było w przypadku propozycji, którą złożył mi burmistrz Kazimierza Dolnego. To miasto z ciekawą historią, tradycjami, które jest jednym z symboli naszego województwa. Ma ogromny potencjał inwestycyjny, kulturalny, turystyczny, który może być szerzej wykorzystany. Na tym polu jest wiele do zrobienia.
- Co na przykład?
- Miasto ma na pewno problem komunikacyjny. Mam na myśli nie tylko konieczne inwestycje drogowe, ale też parkingi. Brakuje miejsc parkingowych i nie było dotychczas pomysłu jak wygospodarować miejsce, gdzie dodatkowe parkingi mogłyby powstać. Ten problem powinien rozwiązać w jakimś stopniu projekt Smart City, który chcemy realizować z T-Mobile. Zakłada on wiele nowatorskich technologicznie rozwiązań opartych na szybkim internecie, w tym m.in. inteligentne parkingi, które będą informować o dostępności miejsc parkingowych.
- Czy umowa z T-Mobile została już podpisana?
- Jeszcze nie, ale intensywnie nad tym pracujemy. W poniedziałek mamy kolejne spotkanie z naszym partnerem, na którym doprecyzujemy prawa i obowiązki obu stron i inne szczegóły dotyczące realizacji projektu. W założeniu Kazimierz Dolny miałby się stać się wzorcowym “mądrym miastem”, na którego przykładzie opierałyby się podobne projekty w kolejnych miastach.
- Jak ocenia pan poziom kultury w Kazimierzu Dolnym w kontekście pojawiających się coraz częściej krytycznych opinii, że miasteczko zmierza w stronę “cepelii” i nie przyciąga ciekawych artystów?
- Na pewno można bardziej wykorzystać kulturalny potencjał miasteczka. Daleki jestem jednak od jednoznacznych negatywnych opinii na ten temat. Festiwal Dwa Brzegi, który przyciąga twórców i widzów nie tylko z kraju ale i z zagranicy pełni ogromną rolę w promocji Kazimierza, jest też coraz więcej wydarzeń np. na Zamku. Jestem zwolennikiem mechanizmu, jaki z powodzeniem funkcjonuje w krajach skandynawskich np. w Szwecji. Tam jednostka kulturalna, np. ośrodek czy centrum kultury ma umożliwić realizację ciekawych projektów, ale to artyści, pasjonaci sami przychodzą ze swoimi pomysłami. Rolą samorządu jest wsparcie i stworzenie warunków do realizacji artystycznych projektów.
- Tak będzie w Kazimierzu Dolnym?
- Dajemy “zielone światło” artystom, którzy chcieliby zrobić coś nowego i ciekawego w Kazimierzu. Jesteśmy otwarci na współpracę. Przekonałem się jeszcze jako burmistrz Opola Lubelskiego, że to działa. Na takiej zasadzie powstały dwa duże festiwale w Opolu Lubelskim - kina niezależnego Filmoffo i hiphopowy Chonabibe. Oba radzą sobie świetnie i są teraz imprezami ogólnopolskimi.
- Jakich inwestycji potrzebuje Kazimierz Dolny i jakie są szanse na pozyskanie na to środków zewnętrznych np. unijnych?
- Na pewno w zakresie infrastruktury, inwestycji drogowych, co przekłada się też na turystykę. Ważne jest inwestowanie w odnawialne źródła energii przy rosnących kosztach energii konwencjonalnej. Musimy jednak pamiętać, że pieniądze unijne z aktualnej puli albo już się skończyły albo za chwilę skończą, w zależności od projektów. Musimy więc już zacząć przygotowania do kolejnego rozdania, żeby przygotować jak najlepsze wnioski. Mam w tym bardzo duże doświadczenie i będę się w to na pewno angażował.
- Skoro wspomniał pan o infrastrukturze, pomysł budowy mostu łączącego Kazimierz Dolny z Janowcem ma sens?
- Podstawowy problem w tym temacie to warunki środowiskowe, które zdecydowanie utrudniają jeśli nie uniemożliwiają budowę mostu na tym odcinku. Kolejne utrudnienie to brak istniejących ciągów komunikacyjnych w tym rejonie np. dróg wojewódzkich, które stanowiłyby drogi dojazdowe do projektowanej przeprawy mostowej. Tu jednak takiej potrzeby nie ma, nie ma więc też uzasadnienia dla budowy mostu. Inaczej było np. w przypadku mostu w Kamieniu, który był niezbędny, bo chodziło o najdłuższy odcinek bez mostu od Annopola do Puław. Most w Kamieniu spełnił swoją rolę komunikacyjną w stu procentach. Budowa kolejnych w tym momencie nie ma sensu.