A to dlatego, że kolej i starostwo ostatecznie uregulowały kwestie własności tej unikatowej atrakcji turystycznej Lubelszczyzny.
Sprawa toczyła się od dawna. Sześć lat temu kolej oddała samorządowi opolskiemu tory, wagony i lokomotywy Nałęczowskiej Kolei Dojazdowej. Ale grunty i budynek stacji w Karczmiskach, czyli siedziba wąskotorówki oraz tereny, na których leżą tory i przystanki, nadal były własnością PKP. A bez jasnego stanu prawnego całości kolejki powiat nie mógł starać się choćby o dotacje unijne na modernizację taboru, a plany rozwoju wąskotorówki lądowały w szufladach urzędników. Wreszcie w środę podpisano akt notarialny i wąskotorówka w całości jest już własnością powiatu opolskiego.
- Przekazaliśmy samorządowi 50 działek o powierzchni około 75 hektarów. Trwało to długo, ale cieszymy się z takiego finału. Problemem były mieszkania kolejowe, które znajdują się na tym terenie, ale udało się w końcu wypracować porozumienie i w tej kwestii - mówi Paweł Chmielewski, dyrektor Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Lublinie.
Zenon Rodzik, starosta opolski dodaje: To dla nas krok milowy. A plany są bardzo ambitne: modernizacja taboru, odbudowa nieczynnych odcinków. Będziemy się starali o pieniądze z programów unijnych, chcemy też połączyć siły z samorządami, przez których tereny biegnie kolejka.
Nałęczowska wąskotorówka co roku, w sezonie od wiosny do jesieni, przewozi 15 tysięcy turystów.
- Może ich być więcej, trzeba tylko nowych atrakcji, pomysłów - podkreśla Stanisław Ogonek, naczelnik kolejki.