Za duży, zbyt kosztowny, nie będzie na siebie zarabiać - piszą do prezydenta o budowie stadionu członkowie Stowarzyszenia "Nasze Puławy”. - Na dyskusję w tej sprawie jest już za późno - odpowiadają władze miasta.
Przypominamy, że nawet jeżeli Puławy zostałyby wybrane jako baza pobytowa jednej z drużyn uczestniczących w EURO 2012, to na okres maksymalnie 6-8 tygodni. Jak potem ma funkcjonować stadion?
Z czego ma się utrzymywać? Przypominamy, że utrzymanie obiektu planowanej wielkości kosztować będzie kilka milionów złotych rocznie z kieszeni mieszkańców Puław oraz przedsiębiorców działających na terenie miasta.”
- Teraz jest jedyna okazja, żeby stadion powstał - powiedział Waldemar Rejmak, wiceprzewodniczący Rady Miasta.
- Nie chodzi nam o to, żeby zamykać komuś usta - deklarowała Ewa Wójcik, wiceprezydent Puław. - Ale to już jest za późno. Za chwilę rozstrzygniemy przetarg na budowę stadionu.
Uczestnicy spotkania przekonywali też, że stadion wcale nie musi na siebie zarabiać.
- Ma przynosić społeczne korzyści, a nie handlowe - powiedział Janusz Grobel, prezydent Puław.
Autorzy listu nie składają broni. - Zaskoczyła nas forma dyskusji i to, że prezydent Grobel zebrał przeciwko nam całą armię ludzi - komentuje Paweł Nocek, prezes Stowarzyszenia "Nasze Puławy”.
- Ale jeszcze raz chcę zaznaczyć, że nie jesteśmy przeciwko budowie stadionu, pytamy tylko, czy nie powinien być tańszy. Mam nadzieję, że radni jeszcze zajmą się tym problemem. A jeśli to nie pomoże, możemy zacząć zbierać podpisy pod petycją do władz, żeby powstała analiza ekonomiczna budowy stadionu.