Puławska Spółdzielnia Mieszkaniowa zrezygnowała z emisji lokalnego programu informacyjnego przygotowywanego przez firmę Kablomedia. Powód? Koniec koncesji i problemy finansowe.
30 września mieszkańcy mieli okazję obejrzeć ostatni program, który dla PSM przygotowała załoga „Telewizji Puławy 24”. Jak informuje spółdzielnia, zakończenie emisji jest związane z brakiem przedłużenia koncesji na nadawanie programu przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Nie bez znaczenia były także koszty, przekraczające 100 tys. złotych rocznie.
– Na razie na trzy miesiące telewizja została zawieszona, ale mam nadzieję, że emisja lokalnego programu wróci. Jestem przekonany, że KRRiTV w końcu rozpatrzy złożone przez nas dokumenty i koncesję dostaniemy. Niestety problem leży także po stronie finansowej. W ciągu dwóch ostatnich lat rynek reklam bardzo się skurczył, co widać po ilości środków, które wpływają na nasze konto – mówi Zenon Golmento, wiceprezes PSM.
Władze spółdzielni postanowiły znaleźć partnera, który zgodziłby się dofinansować przedsięwzięcie lub je przejąć. – Rozmawialiśmy w tej sprawie z miastem, ale nie otrzymaliśmy zgody. Chcemy jeszcze wrócić do tych rozmów – przyznaje Golmento.
Adam Uhle, prezes firmy Kablomedia, która w 2014 roku rozpoczęła projekt o nazwie „Telewizja Puławy 24”, przyznaje, że pieniędzy na utrzymanie lokalnego programu brakowało. Jego zdaniem, kolejni operatorzy, którzy przyjmą warunki stawiane przez PSM, najprawdopodobniej nie zdołają się utrzymać dłużej niż rok, czy dwa.
– Reklamodawcy po prostu nie są zainteresowani telewizją lokalną, chętniej płacą za reklamy w radiu, a nawet w info-tekście (planszowy kanał w TVK - przyp. rs). Tak jest w całym kraju, ale większość sieci kablowych po prostu dopłaca nadawcom programu lokalnego. W Puławach jest inaczej, a dopóki to się nie zmieni, operatorzy nie utrzymają się tutaj zbyt długo – prognozuje Adam Uhle, który nie ukrywa, że jego firma mogłaby przystąpić do przetargu na operatora, ale tylko wtedy, jeśli warunki finansowania telewizji zostaną zmienione.
Tymczasem w PSM o dalszej współpracy z firmą Kablomedia nikt już nie mówi. Władze spółdzielni prowadzą rozmowy z innymi przedsiębiorstwami. Wśród zainteresowanych wejściem na puławski rynek jest m.in. lubelska firma.
W Lubartowie się udało
Jak się okazuje, utrzymywanie lokalnej telewizji może się bilansować, czego przykładem jest m.in. lubartowski „Kanał S”. Jak mówi Jacek Tomasiak, prezes miejscowej Spółdzielni Mieszkaniowej, telewizja od trzech lat finansowo wychodzi na swoje. – Początki nie były łatwe, ale dzisiaj mogę powiedzieć, że wypracowujemy nadwyżkę. Na ilość reklam nie narzekamy. Jeśli mógłbym coś doradzić, to przede wszystkim nie oszczędzać na osobach zatrudnionych do pozyskiwania reklamodawców – mówi prezes SM w Lubartowie, a jednocześnie szef „Kanału S”. – My poszliśmy trochę inną drogą, niż PSM, bo sami przygotowujemy nasz program (około 4 godz. w tygodniu - przyp. rs). Dzięki temu mamy kontrolę nad wydatkami – dodaje Tomasiak, który przyznaje, że zanim zajął się kablówką, podpatrywał jak to się robi w Puławach.