Radni z gminy Nałęczów do niedawna byli jednymi z gorzej opłacanych samorządowców w powiecie puławskim. Sytuacja ta uległa zmianie. W ostatnich dniach otrzymali diety wyraźnie wyższe.
Ostatnie lata nie sprzyjały decyzjom o podwyższaniu diet. Gdy zakończyła się pandemia, Nałęczów otrzymał finansowy cios ze strony fiskusa. Ten na wniosek jednej z dużych firm produkującej wodę mineralną, wystąpił do gminy o zwrot podatku od czynności cywilno-prawnych w wysokości 7,4 mln zł. Także z tego powodu przed rokiem nałęczowscy samorządowcy przez różne przypadki odmieniali słowa "zaciskania pasa". Dowodem troski o finanse gminy było zamrożenie diet nie podnoszonych w Nałęczowie od lutego 2019. Wiosną tego roku radni doszli jednak do wniosku, że czas na zmiany.
- Finansowa sytuacja gminy poprawiła się, a najniższe wynagrodzenie w trakcie naszej kadencji zwiększyło się o ponad tysiąc złotych. Poza tym niektórzy z nas w ciągu miesiąca uczestniczą w kilku komisjach i sesjach, co wiąże się z wydatkami - argumentował radny Robert Matysiak.
Do poparcia uchwały o podniesieniu diet przekonywał również przewodniczący rady, Krzysztof Muciek.
- Nasza rada ma dużo pracy, bo mamy dużo sesji. Każde zebranie odrywa radnego od jego normalnych obowiązków zawodowych, przez co trzeba brać urlopy na te dni - wskazywał, przypominając jednocześnie o tym, że dieta nie jest wynagrodzeniem. - To jest zwrot kosztów, które ponosimy - podkreślał.
Nie wszyscy radni opowiedzieli się za podwyżką w proponowanej skali. Przeciw projektowi uchwały zagłosowała radna Marta Głos, która przypomniała o potrzebach sołectw. Ponadto, w jej przekonaniu, sytuacja finansowa nałęczowskiego samorządu, mimo poprawy, wciąż "nie jest kolorowa". Na "nie" był także Jacek Wilk próbujący przeforsować (bez powodzenia) własną wersję projektu z niższymi stawkami oraz Jerzy Pyśniak.
Większość nowe stawki poparła. Decyzją 9 radnych, weszły one w życie już z końcówką marca, więc kilku dni temu, na początku maja, radni na swoje konta otrzymali nowe, zwiększone diety. Te poszły w górę o prawie 100 procent. Miesięczny ryczałt dla radnego wzrósł z 570 do 1100 zł. Przewodniczący komisji stałych, zamiast 640 zł, otrzymają 1200 zł. Na tyle samo może liczyć wiceprzewodniczący rady miejskiej, a jej szef co miesiąc dostanie równe 2000 zł (poprzednio było to 1342 zł). Kwotę za udział w komisjach doraźnych, czyli 100 zł, pozostawiono bez zmian.
W ślad za wyższymi dietami, wzrosły też finansowe kary, czyli potrącenia za nieobecności na zebraniach. Za absencję na sesji radny może spodziewać się zmniejszenia diety o 250 zł, a za brak udziału w komisji o 180 zł. Dotychczas było to odpowiednio 130 i 100 zł. Maksymalna wysokość tych finansowych potrące nie może przekroczyć kwoty 1100 zł.