Były burmistrz Kazimierza Dolnego, obecnie nauczyciel w jednej z podstawówek w powiecie puławskim, będzie odpowiadał za jazdę po pijanemu. Miał dwa promile alkoholu w organizmie.
Jak informuje policja, do interwencji doszło 2 stycznia, około godz. 20 w Kazimierzu Dolnym. Mundurowi dostali zgłoszenie o samochodzie, który wjechał do rowu. W aucie nikogo jednak nie było. Policjanci bez problemu ustalili, do kogo należy samochód i pojechali do właściciela. Na miejscu zastali 59-latka. Mężczyzna był pijany. Miał dwa promile alkoholu w organizmie.
Mężczyzna został zatrzymany, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut prowadzenia samochodu po pijanemu. Grozi za to do 2 lat więzienia. Nauczyciel stracił też prawo jazdy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jeszcze w lutym jego sprawa powinna trafić do sądu.
Nie wiadomo, czy mężczyzna przyznał się do winy. Policja nie ujawnia tych informacji. Próbowaliśmy skontaktować się z byłym burmistrzem. Mimo wielu prób – bez powodzenia.
Miasteczko huczy od plotek. O tym, że były burmistrz wjechał do rowu, a potem został zatrzymany przez policję, napisał do naszej redakcji jeden z mieszkańców Kazimierza. – Proszę o zajęcie się tą sprawą, nie można pobłażać takim zachowaniom – zaznaczył autor listu.
Były burmistrz jest nauczycielem. Po przegranych wyborach w 2018 roku (ubiegał się wówczas o drugą kadencję), wrócił do pracy w szkole podstawowej. Uczy między innymi matematyki i informatyki. Dyrektor tej placówki w rozmowie z Dziennikiem stwierdził, że nic nie wie o sprawie z 2 stycznia.
– Do czasu prawomocnego wyroku nie podejmiemy żadnych kroków, tak stanowi Karta Nauczyciela. W związku z tym może normalnie pracować, tak jak dotychczas i prowadzić lekcje – powiedziała w piątek w rozmowie z nami Elżbieta Kruk, dyrektor szkoły, w której uczy były burmistrz.