Miejski Zakład Komunikacji w Puławach zawiesił jedyny kurs obsługujący Baranów. Mieszkańcy miejscowości przez pierwszy tydzień roku byli pozbawieni komunikacji publicznej. Na prośbę pasażerów, mimo braku rentowności, połączenie miejscowości ze stolicą powiatu wznowił prywatny przewoźnik
Władze Baranowa nie zaakceptowały nowych, wyższych stawek puławskiego MZK, więc miejskie przedsiębiorstwo 1 stycznia zawiesiło linię 29. Tym samym, mieszkańcy stracili możliwość dojazdu komunikacją publiczną do Puław. Pasażerowie, którzy z niej korzystali, zaczęli dzwonić do Urzędu Gminy oraz prywatnych przewoźników z prośbą o pomoc. Ta oddolna interwencja przyniosła skutek. Dwa kursy do Puław, poranny i popołudniowy, wznowił lubelski Expressbus.
– Początkowo planowaliśmy uruchomienie tych kursów po 17 stycznia, kiedy spodziewamy się większego zainteresowania naszymi usługami, ale na prośbę pasażerów, wznowiliśmy to połączenie wcześniej. Trudno mówić o rentowności, kiedy z połączenia dziennie korzysta zaledwie 3-4 osoby, ale jesteśmy odpowiedzialną firmą i uznaliśmy, że musimy dbać o swoich klientów – mówi Eliza Wójtowicz, współwłaścicielka Expressbusa.
Godziny odjazdów i przyjazdów busa Baranów-Puławy są zbliżone do tych wykorzystywanych przez MZK. Cenowo również wszystko zostaje po staremu. Bilet normalny kosztuje 6 zł. Cena nie pokrywa kosztów utrzymania linii, ale przedsiębiorca liczy na to, że po poluzowaniu sanitarnych obostrzeń i otwarciu szkół, liczba pasażerów wzrośnie.
– Mamy nadzieję, że tak się stanie. Bardzo na to liczymy – przyznaje Wójtowicz. Jak podkreśla, utrzymanie lokalnych połączeń na krótkich odcinkach ma także inny cel. Chodzi o zachowanie miejsc pracy zatrudnionych kierowców, a to jeden z warunków dotacji otrzymanej z Polskiego Funduszu Rozwoju.
Niestety, w przypadku gminy Baranów, problemem jest nie tylko niska rentowość, ale także nieuczciwe praktyki ze strony konkurencji. Według opinii samych mieszkańców, jedna z firm „jeździ, jak chce”, czyli nie trzyma się rozkładu. Na domiar złego, przykręcone do przystanków rozkłady jazdy, potrafią znikać w niewyjaśnionych okolicznościach. Taki los spotkał tabliczki Expressbusa. – Jestem pewna, że same nie pospadały – mówi przedstawicielka lubelskiego przewoźnika.