Bolało go, że w miejscu, w którym leżą polscy żołnierze nie ma biało-czerwonej flagi. O ustawienie masztu na cmentarzu wojennym w Puławach poprosił urzędników. Kiedy nic nie wskórał, wziął sprawy w swoje ręce.
– Parę lat temu zmarła moja mama. Odwiedzając jej grób na cmentarzu przy ulicy Piaskowej często przechodzę przez położony obok cmentarz wojenny – mówi Mariusz Cytryński, miejski radny z Puław. Zwrócił uwagę, że obok pomnika Pamięci Poległym i Pomordowanym w II wojnie światowej znajduje się gotowa podstawa pod maszt flagowy. Nie ma jednak masztu, na którym mogłaby pojawić się flaga państwowa. Być może maszt nigdy tu nie stanął, albo był i zniknął.
Na cmentarzu wojennym w Puławach spoczywają żołnierze Wojska Polskiego polegli we wrześniu 1939 roku oraz na przełomie lipca i sierpnia 1944 roku. Cytryński uznał, że należy im się cześć w postaci biało-czerwonej flagi na maszcie. Napisał w tej sprawie interpelację do prezydenta Puław. 25 czerwca zwrócił się z pytaniem do władz miasta, czy nie można by odbudować masztu. Cytryński chciał zdążyć przed 15 sierpnia, kiedy obchodzone jest Święto Wojska Polskiego.
W odpowiedzi radny przeczytał, że cmentarz jest własnością Skarbu Państwa. „Miasto Puławy ma powierzony obowiązek utrzymania grobów i cmentarzy wojennych na terenie gminy miasto Puławy na podstawie porozumienia podpisywanego każdego roku z Wojewodą Lubelskim. Natomiast sprawy dotyczące ogólnego zarządu cmentarzy wojennych, a w szczególności sprawy związane z ewidencją, remontem i utrzymaniem grobów i cmentarzy wojennych należą do zakresu działania wojewody” – odpisał 21 lipca radnemu prezydent Paweł Maj.
Jedyne co mógł zrobić Cytryński to zwrócić się z podobnym wnioskiem do wojewody. Ale wtedy maszt raczej by nie powstał przed 15 sierpnia. Radny wziął więc sprawy we własne ręce.
– Opracowałem dokumentację i projekt. W nocy z 14 na 15 sierpnia sam zamontowałem maszt flagowy obok pomnika. Nie prowadziłem żadnych prac ziemnych, tylko i wyłącznie zamocowałem maszt do istniejącej tu już starej konstrukcji – podkreśla Cytryński.
I dzięki temu 15 sierpnia, w dniu Święta Wojska Polskiego, na cmentarzu powiewała już biało-czerwona flaga. Niewiele osób mogło zauważyć zmianę, bo nie odbywają się tu żadne oficjalne uroczystości. Radny ma jednak ogromną satysfakcję z tego co zrobił i dodaje, że 6,5-metrowy maszt jest z tej samej firmy, która montowała maszty przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie.
Mariusz Cytryński przyznaje, że cała inicjatywa kosztowała go około 1,5 tysiąca złotych. O kosztach mówi jednak niechętnie, bo podkreśla że nie o pieniądze tu chodziło. – Tu leżą Polacy walczący za Polskę. To im się należało – mówi.
Zgody nie było, będzie postępowanie wyjaśniające
Rzecznik prasowy wojewody lubelskiego Agnieszka Strzępka przypomina jednak, że każdy kto chce prowadzić prace na cmentarzach wojennych, polegające m.in. na instalowaniu różnego rodzaju urządzeń, ma obowiązek uzyskania zgody wojewody, udzielanej w formie decyzji administracyjnej.
– Wojewoda Lubelski nie udzielał zgody na postawienie masztu na cmentarzu wojennym w Puławach, zatem niezależnie od intencji, inicjatywa pana Mariusza Cytryńskiego może naruszać przywołaną ustawę – informuje Strzępka i dodaje, że w urzędzie zostanie przeprowadzone postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.