Trwają Balonowe Mistrzostwa Polski. Kolorowe czasze będzie widać na niebie w okolicach Nałęczowa jeszcze w niedzielę i poniedziałek
Na oficjalnej liście startowej jest 31 załóg. Największe wrażenie robią starty gdy kilkanaście kolorowych balonów podnosi się w pobliżu. W sobotę przed godziną 7 takie zagęszczenie było na polach w okolicach Wąwolnicy. Każdy z pilotów szukał dogodnego miejsca z którego najlepiej będzie mógł wykonać zadania jakie na porannej (o godz. 5.30) odprawie przekazali zawodnikom organizatorzy zawodów.
– Wybór miejsca startu jest najważniejszy. Jak się podejmie decyzję, to już się nie poprawi – tłumaczyli członkowie załogi nr 22 i pilot Andrzej Ogonowski z Aeroklubu Nadwiślańskiego. Na dodatek start musiał się odbyć w konkretnym czasie.
Dla laika już możliwość oglądania z bliska przygotowań do lotu to atrakcja. Tym bardziej, że można było samemu się przekonać jak ciężka jest to praca. Utrzymanie stalowych linek i brzegu czaszy balonu, gdy ten napełniany jest powietrzem a później jest ono nagrzewane – wymaga wprawy. Trzeba się dobrze zaprzeć nogami i mocno trzymać wydymającą tkaninę. Nie ma czasu na oglądanie jak wstają balony innych ekip.
W sobotę rano zawodnicy mieli w czasie jednego przelotu kilka zadań, oprócz zrzucenia tzw. markerów (ciężarek ze wstążką) w określonym miejscu, musieli pokonać określony dystans w danym czasie czy zrobić tzw. łokieć - zmienić kierunek w trakcie lotu.
Załoga jest więc zajęta mapą, obserwacją na jakiej wysokości lecą inni zawodnicy, analizowaniem siły wiatru i kierunku lotu. Patrzenie na przebiegające sarny, podziwianie pól i lasów czy zaglądanie ludziom na posesje nad którymi przelatujemy – to przywilej pasażera. No i zawodnicy tysiąc razy widzieli domy jak pudełka zapałek, plątaninę dróg czy szachownicę pól i lasów.
- Tak szybko lecieliście w dół, myśleliśmy, że coś się stało – komentują mieszkańcy Tomaszowic, którzy przyszli zobaczyć baloniarzy. Weronika, która przyjechała na rowerze wyjaśnia, że czerwono-biało-zielony balon z numerem 22 na koszu wylądował na polu jej wujka. – Ale on pozwala, nawet konie tu jeżdżą – dodaje dziewczynka, która tłumaczy, że 8 rano to nie jest zbyt wczesna pora na rowerowe przejażdżki. – Jak chodzę do szkoły to wstaję przed 6 rano – dodaje.
Każdy lot kończy się kolejną porcją ciężkiej fizycznej pracy, bo z leżącej na polu czaszy trzeba usunąć gorące powietrze i jak najciaśniej złożyć materiał by na powrót zmieścił się w przyczepce. W niedzielę między 6 a 7 rano znów gdzieś zostanie rozciągnięty na polu czy łące i wystartuje do kolejnych konkurencji przygotowanych w zależności od warunków pogodowych.
Balonowe Mistrzostwa Polski oraz Międzynarodowe Zawody Balonowe o Puchar SPA Nałęczów i Magazynu Lotniczego Skrzydlata Polska trwają jeszcze do poniedziałku. W niedzielę loty zawodnicze zaplanowano na godz. 6.00-8.00 i 18.00-19.30. O godz. 21.30 w parku w Nałęczowie nocny pokaz. W poniedziałek loty zawodnicze w godz. 6.00-8.00 oraz18.30-20.30. O godz. 21.00 w parku w Nałęczowie ogłoszenie wyników od godz. 21.30 nocny pokaz.