Ruszył proces Tomasza C., ostatniego ze zwyrodnialców, którzy wspólnie zgwałcili studentkę z Warszawy. Obiecali jej, że będzie pracować jako hostessa i modelka. Dziewczyna domaga się od swojego oprawcy 100 tys. zł zadośćuczynienia.
Później przyjechała do Puław, gdzie miała dodatkowo pracować, jako hostessa. Trzej mężczyźni zabrali ją do mieszkania przy ul. Kusocińskiego.
Zgwałcili i odwieźli na dworzec
Tam zmusili kobietę do wypicia paru kieliszków wódki. Studentka bardzo źle się poczuła. Tomasz C. razem z kolegą przeniósł ją do sypialni i rozebrał. Mężczyźni gwałcili ją na zmianę. Później zrobił to jeszcze Piotr S., także wspólnie z kolegą. Rano cała trójka odwiozła otumanioną studentką na dworzec kolejowy w Puławach. Wręczyli jej bilet do Warszawy.
Policjanci niemal natychmiast zatrzymali dwóch gwałcicieli, Marcina P. i Piotra S. Ich procesy już się zakończyły, każdy dostał po cztery lata więzienia.
Nie przyznał się do winy
Tomasz C. uciekał przed wymiarem sprawiedliwości. Był ścigany listem gończym. Ukrywał się w Danii, gdzie wpadł w marcu tego roku. Po przeprowadzeniu procedury ekstradycyjnej został przywieziony do Polski.
Nie przyznał się do winy. Śledczych przekonywał, że dziewczyna na wszystko się zgadzała. Dzisiaj w Sądzie Okręgowym w Lublinie rozpoczął się jego proces. Tomaszowi C. grozi nie tylko więzienie.
Ofiara gwałtu występuje w procesie, jako oskarżyciel posiłkowy. Domaga się 100 tys. zł zadośćuczynienia.
Strach przed mężczyznami
– Mam wrażenie, że ten koszmar nigdy się nie skończył. Wiele razy musiałam zeznawać w tej sprawie i przypominać sobie tamte wydarzenia – uzasadniała przed sądem. – Spowodowały one u mnie strach przed mężczyznami. Czuję do nich wstręt, jak również do samej siebie. Te wydarzenia pozostawiły u mnie trwałe skutki emocjonalne, jak i cierpienie mojej matki. Ten ból nie minie.
Dziewczyna domagała się zadośćuczynienia również od pozostałych sprawców. W jednej ze spraw sąd przyznał jej 50 tys. zł. Proces Tomasza C. będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami.