Dziś studenci Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie mieli szkolenie z katapultowania. To jeden z elementów ratownictwa wysokościowego – przedmiotu, który muszą zaliczyć podczas studiów.
– Najbardziej stresujący jest moment tuż przed wystrzeleniem. Dziwne jest też uczucie, kiedy wyskakujemy w górę – dodaje plutonowa Katarzyna Tomasik.
Katapultowani mają na sobie kombinezon lotniczy, buty i uprząż. Mechanizm z pociskiem pirotechnicznym napędza urządzenie treningowe i wyrzuca na wysokość 10 metrów, czyli 4 pięter. W powietrzu studenci automatycznie oddzielają się od fotela katapultowego i dzięki linie – bezpiecznie lądują.
Szkolenie odbywa się raz do roku. Przyszli piloci samolotów z fotelem katapultowym przechodzą je podczas studiów cztery razy.
– Zanim zaczną ćwiczyć, robimy kilka prób z manekinem. Musimy mieć pewność, że z urządzeniem jest wszystko w porządku – opowiada major Dariusz Piątkowski, wykładowca ratownictwa wysokościowego.