"Jeśli wymagasz opieki okulistycznej, zastanów się, czy w obecnej sytuacji ten oddział jest w stanie ją zapewnić. Może warto pojechać do innego szpitala?”.
Aby znaleźć się na stronie internetowej oddziału okulistycznego puławskiego szpitala wystarczy w wyszukiwarce wpisać hasło "okulistyka Puławy”. W tej chwili nie ma tu już zbyt wielu informacji. Jedynie nazwa oddziału, numer telefonu i dramatyczny apel, jaki autor strony kieruje do pacjentów: "Absurdalne decyzje osoby pełniącej funkcję zastępcy dyrektora ds. lecznictwa spowodowały niebywały chaos i dezorganizację pracy w oddziale”.
Chodzi o Waldemara Gardiasa, który według autora apelu jest sprawcą tego, że "zniweczono dotychczasowe osiągnięcia oraz zmarnotrawiono umiejętności wyszkolonego nie tylko w Polsce, ale i w ośrodkach zagranicznych części zespołu lekarskiego, który do tej pory zapewniał wysoką jakość przeprowadzanych zabiegów”.
Kto jest autorem strony internetowej? Oficjalnie tego nie wiadomo, gdyż apel nie jest przez nikogo podpisany. Jednak w ubiegłym roku, kiedy rozmawialiśmy z ówczesnym ordynatorem Bogusławem Szponarem, chwalił się on właśnie tym, że okulistyka jako jedyny szpitalny oddział ma stronę internetową z prawdziwego zdarzenia. Ordynator mówił wówczas, że sam jest jej twórcą.
Strona zmieniła swój wygląd zaraz po tym, kiedy pan ordynator poszedł na zwolnienie lekarskie. A stało się to w dniu kontroli przeprowadzanej przez wojewódzkiego konsultanta ds. okulistyki.
- Puławski oddział zebrał najniższą ocenę wśród wszystkich z Lubelszczyzny - mówił nam prof. Zbigniew Zagórski.
Między innymi za nasz artykuł na temat oddziału autor strony skrytykował dyr. Gardiasa: "Akcja medialna prowadzona przez z-cę dyrektora i jego popleczniczkę, polegająca na próbach dyskredytowania osiągnięć oraz poniżania ordynatora, osiągnęła poziom grożący oskarżeniem autorów o naruszenie dóbr osobistych i złożeniem sprawy do sądu”. - grozi autor tekstu.
- Po odejściu ordynatora nasza okulistyka dynamicznie się rozwija. W tym roku wykonaliśmy już ponad 80 operacji zaćm. To doskonale świadczy o tym, że zmiany były konieczne - ripostuje Waldemar Gardias.
Wczoraj nie udało nam się skontaktować z Bogusławem Szponarem. Telefony w jego prywatnym gabinecie w Radomiu nie odpowiadały.