Prezes Puławskiego Parku Naukowo-Technologicznego wnioskował nie tylko o dokapitalizowanie spółki przez miasto, ale także o zgodę na powiększenie zatrudnienia. Pieniądze zostały przyznane, ale zgody na kolejnych pracowników na razie nie ma. Środki mają pomóc w uzyskaniu dotacji.
Za przyznaniem 500 tys. złotych dla PPNT zagłosowali radni PiS i PSPP. Przeciwko był radny Paweł Maj, który pytał o cel, na jaki mają zostać one przyznane. – Jest to niebagatelna suma i uważam, że powinniśmy otrzymać dokładnie rozpisane zadania, na które zostanie ona wydana. Poza tym chciałbym zapytać, czy te pieniądze pójdą na zatrudnianie kolejnych osób w parku, co gorsza, z klucza partyjnego PiS – powiedział samorządowiec podczas ostatniej sesji.
W odpowiedzi prezydent Janusz Grobel poinformował, że prezes PPNT, Tomasz Szymajda faktycznie zwracał się do niego z wnioskiem o dokapitalizowanie spółki. Rozmowa dotyczyła także możliwości zatrudnienia nowych pracowników. Zgoda na przyznanie pieniędzy została wydana, ale na kolejne etaty już nie. – Prezes mnie do tego przekonywał bardzo wiarygodnie, ale do końca roku to nie wchodzi w rachubę – zaznaczył prezydent.
Na pytanie, po co parkowi pół miliona złotych starał się tłumaczyć szef PPNT. – Środki są nam potrzebne na przepływy finansowe, a także na projekty o wartości ponad 22 mln złotych, w które chcemy wejść. Potrzebujemy również rekompensaty na zadania świadczone na rzecz miasta i lokalnej przedsiębiorczości – mówił Tomasz Szymajda. Chodzi przy tym o wkład własny, który umożliwi pozyskanie zewnętrznych dotacji.
Wsparcie dla parku popiera m.in. przewodnicząca rady miasta, Bożena Krygier. – Powinniśmy pomagać tej spółce i pamiętać o tym, jaka idea stoi za jej założeniem. To bardzo dobrze, że park ma szansę na realizację nowych projektów, dlatego należy mu to umożliwić – mówi, odnosząc się również do zarzutu sformułowanego przez radnego Pawła Maja. – Nie ingerujemy w sprawy zatrudnienia i mogę z całą stanowczością powiedzieć, że pogłoski dotyczące nowych miejsc pracy w PPNT, a już szczególnie z nadania PiS są nieprawdziwe.
Warto przypomnieć, że kiepska sytuacja finansowa technoparku, który co roku wymaga kroplówki w postaci dokapitalizowania z budżetu miasta wynika z kilku przyczyn. Tą bezpośrednią jest fakt rozwiązania umów z kilkunastoma firmami, które w PPNT działały. Opuszczonego po nich miejsca nie udało się jeszcze zapełnić, a nawet jeśli tak się stanie, pomoc publiczna dla nowych podmiotów w pierwszych latach funkcjonowania ograniczy wpływy z najmu. Według prezesa Szymajdy było to jednak konieczne, bo firmy, z którymi się pożegnano w istocie nie działały, a wiele z nich funkcjonowało jedynie formalnie. Część z nich miała także problemy w regularnym płaceniu czynszu.