Na ten dzień puławianie czekają od prawie 10 lat. A dokładnie od marca 2015 roku, kiedy decyzją lokalnych władz, z powodu problemów technicznych, został zamknięty górny poziom piętrowego parkingu w porcie rzecznym. W czwartek, 2 stycznia, po naprawie obiekt zostanie otwarty w całości.
Gdy w 2012 roku otwierano puławską marinę nikt nie przypuszczał, że jeden z jej kluczowych elementów budowalnych, dwupoziomowy parking, sprawi tyle problemów. Sama rewitalizacja portu była dosyć udana i przyniosła mieszkańcom nowe miejsce rekreacji i wypoczynku, punkt widokowy nad Wisłą, miejsce dla jachtów, pole kempingowe, boisko do siatkówki plażowej, bosmanat itp. Niestety: konstrukcja piętrowego parkingu udana nie była. Dość szybko w jej górnej płycie pojawiły się szczeliny, a na samochody z parteru w trakcie opadów lała się woda.
W związku z tym niemal połowę dolnej części wygrodzono i zamknięto. Gdy ekspertyzy wykazały, że użytkowanie górnej części może być niebezpieczne dla konstrukcji, tę również wyłączono z użytkowania. Zostawiono zatem jedynie 35 z blisko 100 miejsc postojowych. Taki stan trwa od marca 2015 roku, czyli od prawie 10 lat. W tym czasie władze Puław próbowały egzekwować gwaranacyjne naprawy od wykonawcy - firmy Mota Engil, ale sądowy spór puławscy samorządowcy przegrali.
Pomocną dłoń do puławian wyciągnęło w końcu państwo polskie, a dokładniej Bank Gospodarstwa Krajowego obsługujący rządowy program "Polski Ład". Dzięki pozyskanej 95-procentowej dotacji, puławski Ratusz był w stanie rozpisać przetarg na naprawę parkingu i podpisać umowę z jego wykonawcą.
Jedynym oferentem była firma Strabag, która za remont obiektu, w tym uszczelnienie wszystkich przeciekających elementów, początkowo miała otrzymać 3,1 mln zł. Po uwzględnieniu robót dodatkowych, łączny koszt naprawy parkingu przekroczył 3,4 mln zł. Odbiory techniczne rozpoczęły się pod koniec listopada, a zakończyły w połowie grudnia. W czwartek 2 stycznia - po latach sądowych przepychanek i remontów - obiekt znów zostanie otwarty, w całości.
- Uszczelniliśmy konstrukcję, wyeliminowaliśmy przecieki, wymieniliśmy nawierzchnię i izolację na górnej płycie, zainstalowaliśmy nową balustradę, odnowiliśmy instalację elektryczną i oświetlenie. Dzięki temu Puławy zyskały ponownie bezpieczny i funkcjonalny parking, a to wszystko dzięki środkom zewnętrznym - poinformował swoich "followersów" na facebooku, prezydent Puław, Paweł Maj.
Niestety, puławianie i turyści, którzy zechcą skorzystać z górnej płyty parkingu, muszą przygotować się na niemiłą niespodziankę - nowy szlaban, który zablokuje wjazd na górę.
- Musimy go zamontować, bo z tej inwestycji chcemy odzyskać podatek VAT. Zgodnie z przepisami w takim przypadku korzystanie z obiektu musi być odpłatne - tłumaczy nam dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Puławach, Dariusz Fijoł. Czy zatem wystarczy pobrać bilet, a wyjeżdżając przybliżyć kartę do czytnika, jak ma to miejsce na wielu innych, płatnych parkingach choćby w Lublinie? - To rozwiązanie jest dla nas za drogie, być może uda nam się je zastosować w przyszłości - wyjaśnia dyrektor Fijoł.
Co więc ma zrobić kierowca, który nie ma wykupionego miejsca postojowego na miesiąc lub więcej, a chciałby zostawić auto na górnej płycie, pospacerować i po np. godzinie odjechać? W takim przypadku będzie można albo pieszo przejść do budynku bosmanatu, by poprosić o podniesienie szlabanu albo zadzwonić (numer będzie widoczny na szlabanie) w tej samej sprawie. Przed opuszczeniem mariny należy przejść do bosmanatu celem uiszczenia opłaty i ponownego podniesienia szlabanu.
Cena parkingu górnego za godzinę to 5 zł lub z kartą mieszkańca 4 zł, a za dobę odpowiednio 15 lub 14 zł. Bosmanat pracuje codziennie z wyjątkiem ważniejszych świąt w godz. 8-22.