Spotkanie z ks. Isakowiczem-Zaleskim zakończyło się bójką. Jeden z puławskich działaczy prawicowych trafił do szpitala, drugiego zatrzymała policja – poinformował nas Czytelnik.
Kiedy po zakończeniu spotkania ksiądz Zaleski rozdawał w holu autografy, w sali widowiskowej doszło do rękoczynów. – Żona Jerzego L. wybiegła z sali krzycząc: "Ratunku! Pobili mi męża” – relacjonuje jeden ze świadków.
Tuż przy scenie leżał oparty o ścianę zakrwawiony Jerzy L., prezes klubu Gazety Polskiej w Puławach. Karetka zabrała go do szpitala. – Zatrzymaliśmy sprawcę zajścia Cezarego K. – informuje Mirosław Wójcik z puławskiej policji.
Cezary K. to poprzednik Jerzego L. na stanowisku prezesa klubu w Puławach, a obecnie wiceprezes klubu Gazety Polskiej w Górze Puławskiej.
Kiedyś obaj działali w KPN, jednak od dłuższego czasu są skonfliktowani. Cezary K. zarzuca Jerzemu L. komunistyczną przeszłość w PZPR. Ten nie zaprzecza, podkreśla jednak, że rzucił legitymację partyjną w 1980 r.
– Kiedy Cezary K. zaczął zaczepiać moją córkę i żonę, wezwaliśmy Straż Miejską – relacjonuje Jerzy L., który we wtorek leżał w szpitalu. – Strażnicy mu odpuścili. Potem chciał koniecznie zabrać głos. Ksiądz się śpieszył, więc odmówiłem.
Jerzy L. twierdzi, że do rękoczynów doszło, bo Cezary K. wykręcił rękę jego żonie. – Stanąłem w jej obronie. Wtedy dostałem w twarz, upadłem i straciłem przytomność – opowiada.
– Słyszałem, jak Cezary K. przyznał się, że mu przyłożył. Powiedział, że źle zrobił, ale tłumaczył, że tamten go sprowokował – relacjonuje uczestnik spotkania, który przysłał nam zdjęcia, na których widać pobitego Jerzego L.
– To, co wydarzyło się po spotkaniu, to dla mnie szok. Jednego i drugiego pana znałem z dobrej strony – mówi ks. Isakowicz-Zaleski.
Z Cezarym K. nie udało nam się skontaktować. We wtorek był w policyjnym pomieszczeniu dla zatrzymanych. – Prowadzimy postępowanie. Będziemy przesłuchiwać świadków – zapowiada Mirosław Wójcik.