W 2017 roku pijany spowodował wypadek, w którym nogę straciła 2,5-letnia Natalka. Gdy wyszedł z więzienia znów pił i jeździł po Puławach. W lipcu został zatrzymany. Niedawno zapadł wyrok. Sąd uznał Krzysztofa M. za winnego.
O długiej walce o zdrowie małej Natalki Bławat pisaliśmy nie raz. Na skutek wypadku, który spowodował pijany Krzysztof M. dziewczynka z Puław została okaleczona na całe życie. Doznała wielonarządowych uszkodzeń ciała. Konieczna była amputacja nogi. Kolejne lata naznaczone były wizytami u lekarzy, żmudną rehabilitacją i zmaganiem się z kolejnymi protezami. Trwałe kalectwo zafundował jej kierowca, który wcześniej pił alkohol, a po wypadku - uciekł z miejsca zdarzenia nie udzielając poszkodowanym pomocy. Za swój czyn sąd skazał go na 5,5 roku więzienia oraz dożywotnio pozbawił prawa jazdy. Niestety gdy wyszedł szybko wrócił do swoich przyzwyczajeń.
W lipcu tego roku w pobliżu Galerii Zielonej w Puławach zauważno mężczyznę, który pije alkohol, a następnie wsiada do audi i odjeżdża w kierunku Lublina. Świadek tego zdarzenia zadzwonił na policję, a ta wysłała patrol. Funkcjonariusze namierzyli delikwenta, gdy zjechał na stację paliw Orlen przy Lubelskiej.
Kierowca wydmuchał miał prawie promil alkoholu. Prowadził mając dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Wiózł dwoje nietrzeźwych pasażerów. 34-latek w momencie zatrzymania był agresywny i jak twierdzi policja, nie słuchał wydawanych poleceń. Po przesłuchaniu usłyszał zarzut, a następnie został aresztowany.
- On się nigdy nie zmieni. Tacy ludzie się nie zmieniają. Mam tylko nadzieję, że już nigdy nikogo nie skrzywdzi - mówiła nam wtedy poproszona o komentarz Małgorzata Bławat, mama Natalki.
Przed sądem Krzysztof M. tym razem odpowiadał już w warunkach recydywy. Proces już się zakończył. Jak podał portal WP, Sąd Rejonowy w Puławach skazał oskarżonego na rok i dziewięć miesięcy więzienia, z uwzględnieniem okresu spędzonego w areszcie (ponad 3 miesiące). Sprawca będzie musiał również zapłacić 10 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym oraz dodatkowo niecałe 20 tys. zł w ramach równowartości auta, którym kierował pod wpływem alkoholu. Wyrok nie jest prawomocny.