Naczelny Sąd Administracyjny oddali skargę kasacyjną złożoną przez miasto Puławy w sprawie możliwości wpisania Domu Chemika do rejestru zabytków. Stowarzyszenie "Puławianie" mówi o symbolicznym zwycięstwie, które nie wiele zmieni, bo przedmiot postępowania wkrótce zniknie.
Spór o architekturę i zabytkowość Domu Chemika trwa od lat. Po jednej stronie stoją miłośnicy modernistycznego, oryginalnego charakteru ośrodka. Osoby skupione wokół stowarzyszenia "Puławianie" krytycznie oceniający projekt przebudowy DCH, zaakceptowany przez puławskich urzędników. Po drugiej stronie są władze miasta, zarówno poprzedniej, jak i obecnej kadencji, starający się wybrnąć z prawnych zawirowań wokół prób wpisania siedziby Puławskiego Ośrodka Kultury do rejestru zabytków.
W tym sporze zdecydowaną przewagę ma miasto. Ratusz, mimo toczących się postępowań najpierw przed wojewódzkim, a następnie naczelnym sądem administracyjnym, doprowadził do zakładanej przebudowy głównej części Domu Chemika. Urzędnicy tylko raz wstrzymywali roboty, ale udało im się skutecznie usunąć wartościowe z punktu widzenia modernistów elementy gmachu, zanim sądy nakazałyby ich ochronę. W ten sam sposób, jeszcze przed wtorkowym wyrokiem NSA, rozebrano znaczną część pawilonu wystawowego przy ul. Wojska Polskiego. Ostatnią część dawnego DCH, którą chcieli zachować "Puławianie".
Dlatego wyrok NSA z 16 lutego, który oddalił skargę kasacyjną złożoną przez miejskich prawników na wyrok sądu niższej instancji (uchylający odmowę wpisania Domu Chemika do rejestru zabytków), nie wiele zmienia. Otwiera jedynie drogę do ponownego rozpatrzenia wniosku o wpisanie pawilonu DCH do rejestru. Z tym, że budynku, o który chodzi, już nie ma. Został z niego jedynie szkielet.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że pawilon został rozebrany i nie ma szans, by konserwator zabytków wpisał go do rejestru. Niestety, gdy jedna strona posługuje się piórem, a druga koparką, trudno rywalizować - przyznaje Szymon Karczewski, prezes stowarzyszenia "Puławianie".
- Wyrok NSA jest zwycięstwem symbolicznym, ale oczekuję, że do czasu ponownego rozpatrzenia wniosku przez generalnego konserwatora miasto przerwie prace budowlane - dodaje. Jego zdaniem byłoby to równoznaczne z respektowaniem prawa przez puławskich urzędników.
Na przerwanie robót, które z punktu widzenia miasta Puławy oznaczyłyby dodatkowe koszty, przy przewidywalnej treści przyszłej decyzji konserwatora, na razie się nie zanosi. Co na to wszystko Urząd Miasta?
- Do czasu doręczenia nam treści wyroku nie będziemy odnosić się do tej sprawy - mówi Łukasz Kołodziej, szef Wydziału Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej w puławskim Ratuszu.
Przypominamy, że na miejscu starego pawilonu DCH powstanie nowa siedziba Biblioteki Miejskiej z parkingiem podziemnym. Za roboty zarówno rozbiórkowe, jak i budowlane odpowiada spółka Erbud. Ich koszt to 26,5 mln zł, przy ponad czteromilionowej dotacji unijnej.