Podczas wiecu poparcia dla Szymona Hołowni o krawężnik przy Placu Chopina w Puławach potknęła się starsza pani. Kobieta straciła równowagę i upadła. Świadkiem tego zdarzenia była radna miejska Anna Kędziora, która apeluje do władz o usunięcie zbędnych przeszkód w tym miejscu.
Plac Chopina teoretycznie służy pieszym, ale żeby do niego dojść od strony Ratusza, trzeba przejść przez ulicę z parkingami po jej obydwu stronach. Żeby kierowcy nie wjeżdżali w głąb placu, parkingi obłożone są krawężnikami. Dla pieszych zostawiono dwa „legalne” przejścia, gdzie tych przeszkód nie ma, ale nie wszyscy chodzą w taki sposób, jaki został uwzględnionych w planach puławskich urzędników.
Wielu mieszkańców, z uwagi na niewielką liczbę przejść prowadzących na Plac Chopina od strony ul. Lubelskiej i Ratusza, drogę tę sobie skraca przecinając parking z krawężnikami. A tutaj, zwłaszcza dla osób starszych, czy tych o słabszym wzroku, o potknięcie nietrudno. Przekonała się o tym m.in. jedna z kobiet, która tuż przed wiecem poparcia Szymona Hołowni zaczepiła o krawężnik, straciła równowagę i upadła (pomocy udzielili jej zgromadzeni, w tym przede wszystkim znajdujący się w pobliżu policjanci).
Świadkiem tego niegroźnego w skutkach wypadku była m.in. radna Anna Kędziora, która postanowiła zaapelować do władz miasta o poprawę bezpieczeństwa. – Ta pani nie zauważyła krawężnika, który według mnie jest zbędny. Proszę o usunięcie tej przeszkody – zwróciła się do prezydenta w interpelacji radna z klubu „Samorządowcy”.
Pismo wpłynęło na początku lipca, więc urzędnicy nie zdążyli go jeszcze rozpatrzeć. Zajmie się nim najprawdopodobniej Zarząd Dróg Miejskich. – Przyjrzymy się tej sprawie i na pewno udzielimy odpowiedzi – zapowiada Wiesław Stolarski, dyrektor ZDM-u.
Usunięcia wszystkich krawężników z uwagi na wysokie koszty takiej przebudowy nie powinniśmy się spodziewać. Niewykluczone jednak, że urzędnicy wezmą pod uwagę poszerzenie istniejących wejść na Plac Chopina, ich lepsze oznakowanie lub budowę nowych. Takiego przejście brakuje zwłaszcza w rogu placu, tuż przy tablicy z jego nazwą oraz od strony południowej, którą przecina obecnie długi pas zieleni z łańcuchami.