Radni powiatowi uznali w środę skargę na dyrektor puławskiego „Czartorycha” za zasadną. Dali tym samym zarządowi powiatu podstawę by wyciągnął konsekwencje wobec Beaty Trzcińskiej-Staszczyk.
Jaką decyzję podejmie starosta Danuta Smaga, tego jeszcze nie wiemy. Poinformowała jedynie o tym, że wkrótce zakończy się tworzenie sprawozdania z innego, zakończonego (19 grudnia) postępowania kontrolnego zleconego przez władze powiatu. – Gdy ten dokument zostanie przygotowany, radni będą mogli się z nim zapoznać – zapewniła Smaga. Decyzje dotyczące ewentualnych kroków wymierzonych w dyrektor I LO zostaną podjęte prawdopodobnie dopiero po przedłożeniu tego protokołu radnym.
Sprawa dotyczy skargi, jaką na dyrektor szkoły do puławskiego starostwa złożyło 20 nauczycieli z I LO. Zarzucili jej m.in. faworyzowanie części pracowników kosztem innych, a także ograniczanie dostępu do funduszu socjalnego, czy nagród. Tematem skargi stał się również przebieg zorganizowanego w szkole zebrania, podczas którego jeden z nauczycieli miał stwierdzić, że „hienę”, która w domyśle wynosi ze szkoły informacje i przekazuje je mediom, ma zamiar „zabić”. Autorzy skargi zarzucili dyrektor szkoły w tym kontekście bierność, która mogła zostać uznana za ciche przyzwolenie na tego typu sformułowania.
Głos w sprawie decyzji rady powiatu, tuż przed głosowaniem nad uchwałą zabrała sama dyrektor szkoły. – Te zarzuty są dla mnie bolesne, tym bardziej, że żaden z tych nauczycieli nie zgłaszał do mnie wcześniej uwag, także poprzez działające związki zawodowe. Naprawdę nie rozumiem uzasadnienia tej uchwały. Nie wiem na podstawie jakich dowodów uchwała ta uznaje skargę za uzasadnioną – pytała Beata Trzcińska-Staszczyk, powołując się m.in. na zakończoną już kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy. – Nie otrzymałam żadnego mandatu – zapewniła.
Dyrektor przypomniała również o tym, że przyznawanie nagród dla nauczycieli regulują stosowne regulaminy i nikt nie był celowo pomijany. Odniosła się również do zebrania, na którym padły kontrowersyjne wypowiedzi. Zdaniem dyrektor emocje były natychmiast tonowane przez jej zastępcę. Ponadto Trzcińska-Staszczyk narzekała na wielość kontroli, które „uniemożliwiają właściwe zarządzenie szkołą”. Dyrektor podała również w wątpliwość rzetelność kontroli komisji rewizyjnej, skarżąc się m.in. na to, że nie była informowana o terminie niektórych jej posiedzeń, a na innych głos drugiej strony nie był wysłuchany w wystarczającym stopniu.
Argumenty dyrektor nie zrobiły jednak wrażenia na radzie powiatu. Żaden z samorządowców nie stanął w jej obronie. Radni przyjęli zatem zapis uchwały uznającej treść skargi za zasadną. W jej uzasadnieniu wskazano m.in., że komisja rewizyjna nie wierzy w to, jakoby dyrekcja I LO miała tonować wypowiedzi „nie licytujące z powagą i autorytetem zawodu nauczyciela”. Ponadto komisja uznała, że „przydział nagród przez nauczycieli mógł zostać odebrany jako stronniczy”. Dodatkowo radni stwierdzili, że „dyrektor nie podjęła działań wymaganych dla rozwiązania ewidentnego konfliktu między nauczycielami”, co miało doprowadzić w konsekwencji do tego, że 20 z nich złożyło na nią skargę. Podstawą rekomendacji do uznania jej za zasadną jest to, że jak napisano „część zarzutów znalazła bezpośrednie potwierdzenie”.