Rodzice dzieci ze Skowieszynka chcą sami prowadzić szkołę w swojej miejscowości. To ich odpowiedź na likwidację placówki przez kazimierskich radnych.
Szkoła w Skowieszynku to filia podstawówki w Kazimierzu Dolnym. Chodzi do niej kilkunastu uczniów do klas I–III. Dla gminy koszt utrzymania takich niewielkich szkół to spory wydatek; szkoła w Skwieszynku pochłania z budżetu gminy około 150 tys. zł rocznie. Dlatego na marcowej sesji Rady Miasta zapadła decyzja o likwidacji szkoły w Skowieszynku i podobnej niewielkiej szkoły w Zbędowicach (filia szkoły w Bochotnicy). W zamian gmina musi zapewnić dzieciom bezpłatny dojazd do innych, większych, placówek w okolicy.
Ale rodzice dzieci ze Skowieszynka postanowili walczyć o szkołę blisko domu i chcą ją sami prowadzić w swojej miejscowości. Pod koniec maja zarejestrowali Stowarzyszenie Rozwoju Wsi i skontaktowali się z Federacją Inicjatyw Oświatowych, która wspiera tworzenie małych wiejskich szkół, tam gdzie placówki likwidowane są przez samorządy. Obecnie w całej Polsce jest ich około 300.
– Skoro innym wychodzi, to dlaczego my mamy nie spróbować? – mówi Bożena Próchniak, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Wsi w Skowieszynku.
– W naszej miejscowości nie brakuje ludzi z inicjatywą, nigdy nie było problemu, kiedy w szkole trzeba było coś wyremontować, postarać się o wyposażenie. Dlatego teraz chcemy, żeby najmłodsze dzieci dalej mogły chodzić do szkoły na miejscu. Dla uczniów z najmłodszych klas dwukrotne pokonywanie pięciokilometrowej trasy do i z Kazimierza będzie problemem. Dlatego, po pierwsze, chcemy postarać się o subwencję oświatową, a, po drugie, prowadzić schronisko dla turystów, z którego dochód wspomoże szkołę. Niebawem zorganizujemy festyn, żeby zebrać pieniądze, które pozwolą na załatwienie niezbędnych formalności – wylicza pomysły pani Bożena.
Stowarzyszenie ma już deklaracje rodziców prawie 15 dzieci, którzy chcą, aby ich synowie i córki mogły się uczyć w Skowieszynku.
W stowarzyszeniu czekają, jakie stanowisko zajmie w tej sprawie kazimierski Urząd Miasta (czy zgodzi się np. na wynajęcie im budynku szkoły, który jest własnością gminy Kazimierz Dolny). Burmistrz Andrzej Szczypa powiedział, że najpierw musi poznać szczegóły inicjatywy.
Pomysł stowarzyszenia popiera Alina Kozińska-
Bałdyga, prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych, która realizuje program „Mała szkoła”.
– Byłam w Skowieszynku, poznałam ludzi, którzy chcą prowadzić szkołę. Uważam, że to mądre i rozsądne osoby. Jeśli gmina nie będzie przeszkadzała – na pewno się uda. Małe szkoły mogą się pochwalić wysoką jakością nauczania – mówi Alina Kozińska-Bałdyga.