W ostatnią sobotę posesję radnego powiatu puławskiego Zbigniewa Ambryszewskiego odwiedzili pracownicy firmy PGE oraz policjanci. Funkcjonariusze prowadzą postępowanie w sprawie kradzieży energii elektrycznej.
Czy związany z Prawem i Sprawiedliwością radny dopuścił się złamania prawa? Policja tego nie potwierdza. – Na miejscu wykonane zostały oględziny, co jest standardową procedurą stosowaną w takich przypadkach. Prowadzone jest postępowanie przygotowawcze w sprawie kradzieży energii elektrycznej, która ma na celu wyjaśnić wszelkie okoliczności tej sprawy – informuje podkom. Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Puławach. Jak podkreśla, dotychczas nikt nie usłyszał zarzutów.
Zbigniew Ambryszewski, właściciel kontrolowanej posesji w miejscowości Brześce (gmina Janowiec), nie przyznaje się do winy. Potwierdza natomiast, że instalacja elektryczna nie działa prawidłowo.
– Przysięgam, że nie kradłem prądu. Ale nieprawidłowości faktycznie były i sam wielokrotnie je zgłaszałem. Chodzi o to, że na mojej działce stoi dom po moim zmarłym ojcu. Mimo tego, że nikt w nim nie mieszka i zużycie powinno być minimalne, przychodziły rachunki o różnej wysokości, nawet do 500 zł. A licznik raz chodzi, raz nie. Na pewno nie powinno tak być – mówi samorządowiec. Jak zaznacza, najlepszym rozwiązaniem byłoby odcięcie energii w niezamieszkałym domu.
Spółka PGE do sytuacji w Brześcach się nie odnosi, ale potwierdza, że zdarzają się przypadki kradzieży prądu.
– Najczęstszymi sposobami kradzieży energii elektrycznej są manipulacje przy układzie pomiarowo-rozliczeniowym mające wpływ na zafałszowanie pomiarów dokonywanych przez ten układ lub pomijanie tego układu. Zdarzają się również przypadki kradzieży bezpośrednio z linii – przyznaje Karolina Szewczyk-Dobek, rzecznik lubelskiego oddziału PGE Dystrybucja.
Jeśli policyjne postępowanie potwierdzi, że nietypowe wskazania licznika lub wadliwy sposób wykonania instalacji elektrycznej był spowodowany celowym działaniem mającym na celu kradzież prądu, odpowiedzialnemu za popełnienie takiego przestępstwa grozi do 5 lat pozbawienia wolności.