Antoni Ciszewski odpadł w pierwszym etapie konkursu na dyrektora puławskiego MOSiR-u i poszedł z tym do sądu. Swoich racji jednak nie dowiódł. Wojewódzki Sąd Administracyjny nie dopatrzył się złamania procedur.
Ciszewski był pewien, że konkurs na dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, w którym wziął udział, został przeprowadzony w sposób nieprawidłowy. Jak tłumaczył, decydując o odrzuceniu jego kandydatury już na etapie czynności formalnych, puławscy urzędnicy popełnili błąd.
Co prawda kandydat nie dostarczył dokumentów potwierdzających wymagane wykształcenie i doświadczenie zawodowe, ale jak dowodził, te w całości spełnia. Jego zdaniem urzędnicy powinni zatem dać mu szansę na uzupełnienie braków lub wyszukać tych informacji w internecie.
Pewny swojej racji puławianin złożył więc skargę na tzw. czynność prezydenta miasta (jako organizatora konkursu) do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Ten sprawą zajął się 4 września. Na niejawnym posiedzeniu skargę Antoniego Ciszewskiego w całości odrzucił.
- Czynności komisji rekrutacyjnej polegające na analizie dokumentów aplikacyjnych pod względem formalnym oraz niedopuszczenie przez komisję skarżącego do udziału w drugim etapie postępowania, nie stanowią czynności, które można skutecznie zaskarżyć do sądu administracyjnego - tłumaczy Łukasz Kołodziej z puławskiego Ratusza, powołując się na orzeczenie WSA.