Pracownicy strajkujący w Zakładach Azotowych "Puławy" wylegli pod bramę firmy. Czekają na wyniki rozmów z zarządem spółki. Zarząd domaga się z kolei zakończenia protestu do godz. 13.30.
- Dzisiejsze spotkanie odbywało się pod presją demonstracji siły pod bramą spółki. Takie metody podejścia do "dialogu" świadczą o tym, że tym dwóm organizacjom główne zależy na antagonizowaniu pracowników i podgrzewaniu atmosfery. Dziś otrzymaliśmy kolejną już, nową propozycję regulacji płacowych. Inną nawet od tej prezentowanej przez p. Lewickiego dwa dni temu w mediach. My zaprezentowaliśmy raz jeszcze swoją propozycję, którą podpisały już cztery z sześciu organizacji związkowych działających w Spółce. Zarząd następnie opuścił spotkanie. Trudno jest rozmawiać z osobą, która notorycznie na spotkaniach poucza, obraża i używa argumentów ad personam. Nie został ustalony termin kolejnego spotkania - opisuje dzisiejsze rozmowy Grzegorz Kulik, rzecznik prasowy ZA "Puławy".
Godz. 13:00
Nie ma porozumienia między związkami zawodowymi, a zarządem spółki. Po dzisiejszych rozmowach strony się jednak nie dogadały. - Wracamy na swoje wydziały, strajk będzie dalej trwał - poinformował nas jeden z protestujących pracowników.
Godz. 12:05
Zarząd ZA "Puławy" wysłał właśnie komunikat prasowy dementujący pojawiające się informacje, że zarząd podpisał już porozumienie z protestującymi związkowcami. - Strony rozmawiają, nie ma jeszcze wypracowanego kompromisu ani tym bardziej zawartego porozumienia. Jeśli informacje te są przekazywane przez Komitet Strajkowy to jest to kolejna próba manipulacji Państwem i opinią publiczną - informuje Grzegorz Kulik, rzecznik ZA "Puławy".
Godz. 11:18
Przed chwilą do protestujących wyszedł przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego Sławomir Wręga. - Powiedział, że rozmowy z zarządem są merytoryczne, i że jest szansa na osiągnięcie porozumienia - relacjonuje nam jeden z pikietujących.
>>> Zobacz także: Pikieta pracowników Zakładów Azotowych Puławy - więcej zdjęć
Po nocnej zmianie kolejne osoby dołączyły do protestujących w Zakładach Azotowych "Puławy". Teraz, jak informują związkowcy, w strajku okupacyjnym bierze już udział 527 osób.
O godz. 10 rozpoczęły się rozmowy protestujących z zarządem. Już wcześniej strajkujący podeszli pod bramę Zakładów Azotowych. Pracownicy mają ze sobą flagi związkowe i transparenty. Odśpiewali też hymn państwowy. - Czekamy na wyniki rozmów. Na razie wszystko przebiega pokojowo - relacjonuje jeden ze strajkujących.
Tymczasem zarząd Zakładów Azotowych poinformował, że odmówił zgody na dalsze prowadzenie protestu i zażądał aby komitet strajkowy, do godziny 13.30 go zakończył. Według danych zarządu w tej chwili w proteście bierze udział ok. 360 osób.
Przedstawiciele zarządu zarzucają związkowcom, że organizując demonstrację pod budynkiem dyrekcji podgrzewają nastroje, antagonizują załogę i utrudniają pracę osobom nie uczestniczącym w proteście.
- Zarząd nie może negocjować z komitetem strajkowym w sytuacji, gdy ten eskaluje swoje żądania i zmienia je z dnia na dzień - mówi Grzegorz Kulik, rzecznik prasowy ZA "Puławy".
Protestujący żądają m.in. uruchomienia 15 proc. podwyżek wynagrodzeń zasadniczych. Zarząd na podwyżkę się godzi, ale chce wprowadzić nowy taryfikator płacowy i nowy regulamin premii.