Po tragicznym pożarze w Koszalinie, straż pożarna sprawdza w tzw. pokoje zagadek (escape rooms) w całej Polsce. W ostatnią sobotę strażacy odwiedzili m.in. Open the lock". To jedyny tego typu obiekt w Puławach. Nie znaleziono poważniejszych uchybień.
W całym powiecie puławskim działa tylko jeden tzw. escape room. Cztery pokoje tego typu mieszczą się w byłym biurowcu nieistniejącego już Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego na rogu ul. Słowackiego i Partyzantów w Puławach. To działalność franczyzowa pod marką gliwickiej sieci "Open the lock". Po koszalińskiej tragedii, w której zginęło pięć młodych dziewcząt, za sprawdzanie bezpieczeństwa w tego rodzaju lokalach zabrały się wszystkie służby. W ostatnią sobotę, a następnie we wtorek, puławski lokal sprawdzali strażacy. W tym tygodniu biurowiec odwiedzili również przedstawiciele policji i nadzoru budowlanego.
– Jeśli chodzi o escape room, nie znaleźliśmy niczego, co można byłoby potraktować, jako zagrażające życiu lub zdrowiu. Zaleciliśmy jedynie zdjęcie niektórych łatwopalnych materiałów, poprawienie oznakowania wyjść oraz dopilnowanie, żeby klienci zawsze mieli dostęp do kluczy umożliwiających opuszczenie pokojów – informuje bryg. Krzysztof Morawski z Powiatowej Straży Pożarnej w Puławach.
O tym, że "Open the lock" jest bezpieczny przekonuje również właścicielka firmy. – Mamy gaśnice, kładziemy nacisk na bezpieczeństwo i zachowujemy stały kontakt z klientami, uczestnikami gry. Wszyscy dostają krótkofalówki, a ja zawsze mam na nich oko, widzę ich na monitorze – zapewnia Beata Bieniek. – Klucze bezpieczeństwa, które umożliwiają przerwanie zabawy w dowolnym momencie i opuszczenie pomieszczenia zostały już umieszczone – dodaje.
Jak przyznaje właścicielka, dotychczas nie zanotowano również żadnych niebezpiecznych sytuacji. Żadnemu klientowi lokalu nie stało się nic złego. Wydaje się zatem, że rodzice młodzieży, która korzysta z tego rodzaju zabaw, nie powinni mieć powodów do zmartwień.
Przy okazji wtorkowej kontroli, sprawdzono również tzw. pomieszczenia wspólne, za które odpowiada właściciel biurowca. Przypominamy, ze budynek jest podłączony do sieci ciepłowniczej i gazowej. Nie ma zatem mowy o butlach, czy innych prowizorycznych rozwiązaniach. – W budynku system oddymiania klatek schodowych i alarm przeciwpożarowy zadziałały prawidłowo. Zaleciliśmy natomiast poprawę niektórych elementów oznakowania oraz przeprowadzenie przeglądów potwierdzających sprawność wentylacji, instalacji odgromowej i gazowej, jak również oświetlenia awaryjnego – wylicza bryg. Morawski.
Co ciekawe, tragiczne zdarzenie z Koszalina, które pociągnęło za sobą masowe kontrole pokojów zagadek w całym kraju nie powodują spadku zainteresowania tą formą rozrywki. Paradoksalnie, w niektórych przypadkach można mówić nawet o jej rosnącej popularności. W Puławach liczba klientów pozostaje niezmienna. – Nie odnotowałam spadku zainteresowania tą zabawą po ostatnich wydarzeniach. Liczba rezerwacji utrzymuje się na tym samym poziomie. Najwięcej osób odwiedza nas w soboty, trochę mniej na tygodniu – przyznaje Beata Bieniek, właścicielka puławskiego pokoju zagadek "Open the Lock".