Chwile grozy przeżyły dzisiaj pracownice puławskiego punktu SKOK "Wisła" przy ul. Kołłątaja. Kobiety zostały sterroryzowane przez mężczyznę z pistoletem w ręku, który zmusił je do wydania pieniędzy. Trwa poszukiwanie sprawcy.
Do zdarzenia doszło w piątek około godz. 11:30. Do SKOK-u wszedł ubrany na czarno młody mężczyzna w dużej kurtce i kominiarce na głowie. W ręku miał pistolet, z którego oddał strzał w kierunku podłogi. Jedna z kobiet schowała się pod biurko. Dwie pozostałe trzęsąc się ze strachu próbowały otwierać kasety, odpowiadając na żądanie wydania wszystkich pieniędzy. Ostatecznie przekazały napastnikowi gotówkę w kwocie ok. 5-10 tys. złotych. Nic im się nie stało. Mężczyzna zabrał łup i wybiegł. Trwają jego poszukiwania.
– Rozpoczęliśmy działania zmierzające do zatrzymania sprawcy tego napadu. Potwierdzam, że w jego trakcie padł strzał. Oględziny śladów wskazują na to, że była to broń hukowa – mówi mł. asp. Ewa Rejn-Kozak, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Funkcjonariusze do sprawy podeszli poważnie. Świadkowie mówią, że sprawdzano samochody wyjeżdżające z miasta. Na razie nie przyniosło to efektów.
Jak mówi jeden z pracowników SKOK-u "Wisła", nie był pierwszy taki przypadek. – Wcześniej do podobnej historii doszło w Markuszowie, teraz mamy to w Puławach. Obawiam się, że w moim mieście również ktoś może wpaść na taki pomysł. Jako pracownicy tej instytucji od dawna apelujemy o poprawienie ochrony. Mam nadzieję, że po nagłośnieniu tej sprawy, ktoś w końcu o tym pomyśli – mówi pracownik, prosząc o anonimowość.