Pacjenci, którzy chcą skorzystać z tomografii komputerowej w szpitalu w Puławach, muszą odznaczać się cierpliwością. Z powodu częstych awarii sprzętu, badania są odkładane, a chorzy z tego powodu są nawet odsyłani do Lublina – skarży się jeden z Czytelników Tygodnika Puławskiego.
Pracownicy szpitala nie kryją zdziwienia.
Puławski szpital dysponuje tomografem trzeci rok. Każdego dnia z badań w pracowni diagnostyki obrazowej, gdzie znajduje się urządzenie, korzysta średnio 20–25 osób. Od początku marca z badań skorzystało prawie 200 osób; w lutym mniej – około 220.
Pracownia tomograficzna w szpitalu przy ul. Bema jest czynna do godziny 17. W tym czasie z diagnostyki tomograficznej korzystają zwykle pacjenci ambulatoryjni i leżący w szpitalu; w nocy pełniony jest zawsze dyżur.
– Nasz tomograf dysponuje podstawowym zestawem diagnostycznym. Najczęściej wykonujmy badania głowy, kręgosłupa i narządów brzucha – informuje radiolog Andrzej Skwarek. – Odsyłamy chorych do Lublina tylko w uzasadnionych przypadkach, kiedy nasz sprzęt nie jest w stanie z powodów technicznych wykonać badania, chodzi np. o badania serca. Taki rodzaj diagnostyki jest możliwy tylko w szpitalu klinicznym przy ul. Jaczewskiego w Lublinie – wyjaśnia dr Skwarek.
Dyrektor Zmysłowska dodaje: – Odsyłamy też chorych, którzy muszą mieć bardziej specjalistyczne badanie, na przykład powinni mieć podany strzykawką automatyczną kontrast. Nasz tomograf nie ma takiej strzykawki, dopiero planujemy jej dokupienie. Ale dla takich chorych mamy podpisaną umowę z dwoma szpitalami w Lublinie (przy ul. Jaczewskiego i przy al. Kraśnickiej) i tam ci chorzy są obsługiwani.
Nikt też w szpitalu nie pamięta, aby tomograf miał jakąś awarię. Owszem pod koniec minionego roku przez dobę tomograf był nieczynny. – Ale to nie z powodu awarii. Po prostu skończył się limitowany czas pracy lampy i trzeba było zainstalować nową – tłumaczy dr Skwarek – Natomiast serwisowe przeglądy, które muszą się odbywać systematycznie, zawsze są prowadzone w godzinach popołudniowych, po przyjęciu zapisanych pacjentów. Bardzo tego przestrzegamy i nie ma mowy, aby osoba, która ma wyznaczony termin badania zastała na drzwiach kartkę: awaria.