Kampania nabrała tempa. Inicjatorzy referendum punktują wójta w ulotkach, a ten odpiera zarzuty w liście otwartym do mieszkańców. Głosowanie już w najbliższą niedzielę.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
9 czerwca mieszkańcy Wąwolnicy zdecydują, czy Marcin Łaguna nadal będzie wójtem. Pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie jego odwołania podpisało się 435 osób. Żeby było ważne, musi w nim wziąć udział 900 mieszkańców.
Podczas referendum na terenie gminy będzie działać pięć komisji obwodowych w SP i Gimnazjum w Wąwolnicy, SP w Karmanowicach, SP w Rąblowie oraz komisja gminna w Urzędzie Gminy w Wąwolnicy. Mieszkańcy będą mogli głosować od godziny 7 do 21. Wstępne wyniki będą znane około północy.
Inicjatorzy referendum zarzucają wójtowi m.in. niedotrzymywanie obietnic przedwyborczych i brak przejrzystej polityki finansowej. Mają też zastrzeżenia do polityki kadrowej.
– Chodzi m.in. o dofinansowanie, którym chwali się wójt, na budowę oczyszczalni w kwocie 3,5 mln zł. Wniosek przeszedł dopiero wstępną weryfikację, więc nie wiadomo, czy dofinansowanie dostaniemy – komentuje Adam Bieniek, rzecznik komitetu referendalnego. – Bulwersującą sprawą jest też fakt, że jeden z radnych i przewodniczący komisji rewizyjnej wykonywał usługi elektryczne dla gminy, za co wojewoda pozbawił go mandatu.
Chodzi też o warunki zatrudnienia Grzegorza Duni (byłego burmistrza Kazimierza Dolnego) na stanowisku doradcy wójta. – Wójt obiecywał, że będzie on zatrudniony na pół etatu, ale później zwiększył ten wymiar tłumacząc się brakami kadrowymi, których jeszcze w tym czasie nie było – mówi Bieniek. – Chodzi też o sprawę dyscyplinarnego zwolnienia kierownik OPS, która wygrała w sądzie pracy i została przywrócona. W budżecie OPS będzie brakować ok. 40 tys. zł na wypłatę wynagrodzenia dla niej, a według wójta gmina nie ponosi żadnych kosztów.
– Po konsultacji z Urzędem Marszałkowskim mamy informację o dużej szansie otrzymania dofinansowania na oczyszczalnię. Z byłą kierowniczką OPS podpisaliśmy ugodę, więc mówienie o przegranej to świadome wprowadzanie w błąd – odpiera zarzuty wójt Marcin Łaguna. – Obecnie nie jest już kierownikiem i ma zdecydowanie niższą pensję. Z kolei sprawa przewodniczącego komisji rewizyjnej jest w toku.
W liście wójt chwali się m.in. jednogłośnym absolutorium za wykonanie budżetu i spadkiem zadłużenia gminy. Czytamy w nim też „Pan Bieniek dawał już upust swojej osobistej niechęci do mnie podczas wielu oficjalnych spotkań. Na jednym z nich użył słów „głowę Panu odtrącę”. To tylko próbka poziomu debaty, jaką prowadzą inicjatorzy”.
– To jest wyrwane z kontekstu. Wójt sam na spotkaniu w sprawie szkoły w Karmanowicach obiecywał, że nie pozwoli jej zlikwidować. Użył wtedy słów: kładę głowę pod topór, gwarantując, że szkoła jest i będzie – zaznacza Bieniek. – Wtedy ja powiedziałem, że jeśli stanie się inaczej, to pierwszy mu tę głowę odtrącę. To było tylko odniesienie się do jego słów.
Żeby wójt został odwołany musi się za tym opowiedzieć większość mieszkańców. Wtedy jego mandat automatycznie wygaśnie, a jego obowiązki przejmie wójt komisaryczny powołany przez premiera. „Komisarz” pełniłby tę funkcję do czasu wyboru nowego wójta w przedterminowych wyborach.