

– Co za pytanie! Dragi* jest tu łatwiej kupić niż truskawki.
• A policja?
– Od czasu do czasu czesze małolatów palących gandzię* na skwerku.
• A dilerzy się chowają przed nimi?
– Policja działa beznadziejnie wolno. Zanim oni kogoś zgarną, to on już kilka dni wcześniej zmienia adres. Każdy ma swoje wiewióry*...
• Tylko młodzi biorą?
– A skąd! Znam nawet jednego policjanta, co prawda nie z Puław, który też regularnie przypala. Mojego kumpla ojciec, który jest żołnierzem zawodowym, też lubi sobie zapalić. Dopóki to nie będzie legalne, to się to nie zmieni.
• A co jest teraz w modzie?
– Ciężkie dragi odchodzą do lamusa. Jak ktoś się bawi strzykawkami, to wtedy jest już po nim. I ludzie o tym wiedzą. Mimo to, zawsze będą tacy, którzy się wpędzą w to bagno. Wśród bywalców klubów i dyskotek popularne są jeszcze tzw. piguły*. To są takie narkotyki 3 w 1. Różne syfy w takiej jednej tabletce dają niezłego kopa. Na imprezę w sam raz.
• A ty gdzie kupujesz?
– Jest taki jeden lokal, którego nazwę obaj znamy. Tam można dostać wszystko. Chociaż ostatnimi czasy jest coraz trudniej. Zmienił się charakter imprez i ludzie przestali przychodzić. Nie ma klientów, nie ma sprzedawców. W innych puławskich klubach jest trochę lepiej, bo są mniejsze i łatwiej je nadzorować. Ćpunów jest też coraz mniej.
• Przecież mówiłeś, że coraz więcej ludzi pali?!
– No chyba nie zrównasz tego, który przypala maryśkę w klubie, z tym, który gnije gdzieś pod śmietnikiem po „złotym strzale”*?