Nauczycielka SP nr 10 w Puławach zatrzymała ucznia gimnazjum, który wbiegł na szkolny korytarz przeznaczony dla dzieci z podstawówki. Doszło do szarpaniny. Prokuratura sprawdza, czy naruszona została nietykalność cielesna chłopca.
Do zdarzenia doszło w środę, 7 grudnia w budynku przy ul. 6 Sierpnia w Puławach. Według niepisanej zasady, uczący się na piętrze starsi uczniowie mają zakaz wchodzenia bez potrzeby na dolny korytarz, gdzie swoje sale lekcyjne ma podstawówka. Feralnego dnia jeden z uczniów pierwszej klasy gimnazjum, uciekając przed swoją koleżanką (bawili się) wpadł na dół, a pełniąca wtedy dyżur nauczycielka z „dziesiątki” schwytała go. Uczeń próbował wyszarpać się z tego objęcia, a w tym czasie zawiadomiona została jego wychowawczyni, która zeszła na dół i jak mówi dyrektor gimnazjum 1, Anna Soboń, „przejęła go”.
– Pani, która go zatrzymała, zareagowała niewspółmiernie do tego zdarzenia. Nie musiała tego robić. Uczeń nie powinien wbiegać na dół, ale to, co zrobił, nie wymagało aż takiej reakcji ze strony nauczycielki – uważa dyrektor szkoły, która zapewnia, że gimnazjaliście nic się nie stało.
O zdarzeniu poinformowany został jego ojciec, któremu zaproponowano obejrzenie materiału wideo ze szkolnego monitoringu. – Z moich informacji wynika, że ojciec chłopca nie zgłasza pretensji do szkoły – dodaje dyrektor Soboń, dodając, że ojciec chłopca nie był zainteresowany obejrzeniem nagrania.
Sprawa w ubiegłym tygodniu została zgłoszona jednak do prokuratury. Był to anonimowy telefon od kobiety, która powiedziała śledczym, że nauczycielka pobiła ucznia. W związku z takim zgłoszeniem, Prokuratura Rejonowa w Puławach z urzędu wszczęła śledztwo w tej sprawie.
– Prowadzimy postępowanie w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej tego ucznia przez funkcjonariusza publicznego. Przesłuchaliśmy już ojca tego chłopca, któremu zależy na wyjaśnieniu tego, co się stało. Dziecko nie odniosło żadnych obrażeń, a śladów szarpania nie znaleziono również na jego ubraniu. Uczeń nie skarżył się na zachowanie nauczycielki – mówi Katarzyna Abramowicz-Piłat, zastępca szefa puławskiej prokuratury, która dementuje informacje, jakoby miało dojść do pobicia.
W najbliższych dniach nagranie ze szkolnego monitoringu zostanie przekazane śledczym. To będzie kluczowy dowód, który zaważy na tym, czy prokurator prowadzący postępowanie zdecyduje się na postawienie nauczycielce zarzutów.