Stefan G. napadł na siedzącego na ławce chorego na serce mężczyznę. Grożąc nożem zażądał telefonu komórkowego, z którego poszkodowany chciał właśnie zadzwonić po karetkę, bo źle się poczuł.
- Był chory na serce, więc zaczął szukać tabletek. Nadal czuł się źle, więc wyciągnął telefon komórkowy, by wezwać karetkę pogotowia - relacjonuje Marcin Koper, rzecznik puławskiej policji.
Wtedy podszedł do niego nieznany mężczyzna, który grożąc trzymanym w ręku nożem i używając wulgaryzmów zażądał wydania telefonu. Gdy dostał komórkę, uciekł.
Starszy mężczyzna miał dużo szczęścia, bo o własnych siłach udało mu się dotrzeć do domu. Tam również nie czuł się dobrze, więc wezwał pogotowie ratunkowe. Ze szpitala wyszedł dopiero po kilku dniach. I pierwsze kroki skierował na komendę policji, gdzie o wszystkim opowiedział i podał opis napastnika.
Bandziora udało się zatrzymać wczoraj w swoim mieszkaniu. Okazał się nim 45-letni Stefan G. Nożownik został rozpoznany przez pokrzywdzonego. Policjanci odzyskali także telefon komórkowy, który sprawca ukradł 59-latkowi.
Stefanowi G. za rozbój z niebezpiecznym narzędziem grozi do 15 lat więzienia. Dzisiaj rano sąd zdecydował już o tym, że zostanie w areszcie przez najbliższe dwa miesiące, do czasu sprawy w sądzie.