Huczne otwarcie mostu w Puławach już w przyszłym tygodniu. Tymczasem okazuje się, że urzędnicy złamali przepisy, dając zgodę na inwestycję.
Do przeprowadzenia dużych inwestycji drogowych potrzebne jest m.in. opinia, że nie zagrażają środowisku naturalnemu. Wojewódzka konserwator przyrody stwierdziła ten fakt, ale - według NIK - zrobiła przy tym błąd. - Powołała się na przepisy, które już nie obowiązywały - mówi Ewa Antoniak z lubelskiej NIK.
Konserwator wypowiedziała się w sprawie budowy mostu na Wiśle i obwodnicy Puław oraz odcinków drogi: terminal w Koroszczynie-Wólka Dobryńska, Tomaszów Lubelski-Hrebenne wraz z obwodnicą tego miasta oraz trasy wojewódzkiej nr 698 Krzyczew-Neple-Kuzawka. Na inwestycje wydano w sumie blisko 212,5 mln zł. Tylko prace w Puławach pochłonęły 163 mln zł.
- Przepisy są bardzo skomplikowane, pełne niuansów, a wtedy często się zmieniały - tłumaczy Beata Sielewicz, wojewódzki konserwator przyrody.
Na wniosek kontrolerów z NIK wojewoda poinformował Ministerstwo Środowiska o feralnych decyzjach. Ministerstwo je unieważniło. Na szczęście drogowcy nie musieli wstrzymywać prac.
-
Otwarcie mostu i obwodnicy Puław zaplanowano na 11 lipca. Uświetni je festyn, pokaz sztucznych ogni i koncert zespołu Bajm. Inwestycja ruszyła w 2005 roku. Most będzie nosił imię Jana Pawła II. Budowę drugiego odcinka obwodnicy drogowcy zaplanowali na lata 2010-2012.