Wisła w Puławach ma jedynie metr głębokości - trzykrotnie mniej niż zwykle. Drastycznie spada też poziom wód podziemnych. Hydrolodzy alarmują: w sierpniu może zabraknąć wody w studniach. A urzędnicy z Wód Polskich radzą: nie nadużywajmy wody do polewania, zbierajmy deszczówkę i nie betonujmy swoich podwórek
Wody jest za mało zarówno w rzekach, jak i wodach podziemnych. Spada wilgotność gleb, na czym ucierpią rolnicze uprawy. To nie wszystko. Jeśli w ciągu miesiąca sytuacja nie ulegnie poprawie, kłopot mogą mieć chłodzone wodą elektrownie.
Polska nie magazynuje wody
Michał Sikora, dyżurny hydrolog w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej: – W tym roku notujemy rekordowo niskie stany wód i przepływów na rzekach w całym kraju. Gorzej było tylko w 2015 roku. Ponadto mamy jedne z najniższych zasobów wody w Europie.
Najniższe stany wód w rzekach odnotowywane są obecnie w Dolnośląskim i Lubuskim. W naszym województwie również nie jest dobrze. Wisła w Puławach ma tylko 112 cm – trzykrotnie mniej niż powinna. W fatalnym stanie jest też Bug.
– Rzeka na 2/3 szerokości to mielizna. Więcej czasu spędzaliśmy na wypychaniu tratwy niż płynięciu – mówi Łukasz Długowski, który spływa Bugiem w proteście przeciwko rządowym planom budowy drogi wodnej E-40 (na zdjęciu).
Suche studnie
IMGW ostrzega przed konsekwencjami utrzymującej się suszy. – Jeśli w sierpniu sytuacja się nie poprawi to problem mogą mieć elektrownie chłodzone wodą – zauważa Sikora. I przyznaje, że w takiej sytuacji konieczne może być zwiększenie importu energii elektrycznej z innych państw.
Państwowa Służba Hydrogeologiczna na znacznej części Polski wprowadziła stan zagrożenia hydrologicznego. Zagrożona utratą dostępu do wody pitnej jest m.in. północna część naszego województwa. Chodzi o spodziewane w sierpniu zjawisko obniżania się lustra wód podziemnych.
– Lokalnie mogą one powodować niedobory wody pobieranej z indywidualnych, płytkich ujęć gospodarskich lub ujęć komunalnych eksploatujących pierwszy poziom wodonośny – ostrzega Agnieszka Wójcik, dyrektor PSH.
Wody Polskie: Nie podlewajcie
Jak wyliczyli naukowcy z puławskiego Instytutu Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa, susza rolnicza występuje już niemal w całym kraju. W Lubelskiem zagrożonych jest 44 proc. powierzchni upraw krzewów owocowych i 39. proc. kukurydzy. Podobnie jest z roślinami strączkowymi i zbożami jarymi.
Co robić? Państwowa instytucja Wody Polskie chce poprawić retencję. – Mamy gotowe plany renowacji zbiorników retencyjnych w Dratowie i Mostach. Chcemy również uszczelnić 140 km kanału Wieprz-Krzna, a także zadbać o 25 km rowów melioracyjnych w gm. Trzebieszów – zapowiada Mariusz Szynkaruk, z-ca dyrektora do spraw powodzi i suszy w lubelskim RZGW.
Sam kanał to koszt 1 mld zł. Pozostałe przedsięwzięcia to kolejne dziesiątki milionów. – Pieniędzy na te cele nie mamy. Liczymy na środki unijne – przyznaje Szynkaruk.
Póki co rządowa spółka stawia na pro edukację. – Zachęcamy do tego, żeby nie nadużywać wody do polewania ogródków, częściej wybierać prysznic zamiast wanny, zbierać deszczówkę i nie betonować swoich podwórek – wylicza.