Oskarżany o szpiegostwo na rzecz Rosji, porucznik rezerwy, były pilot, Piotr C. we wtorek został zatrzymany w okolicy Kazimierza Dolnego. Szpiega schwytali funkcjonariusze Służby Kontrwywiadu Wojskowego, ABW, Żandarmerii Wojskowej, Straży Granicznej i CBŚP. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.
Piotr C. to były żołnierz rozwiązanego po katastrofie smoleńskiej 36. specjalnego pułku lotnictwa transportowego, w którym służył od 2001 do 2011 roku. Według służb, oficer miał gromadzić i przekazywać Rosjanom ściśle tajne informacje. Ich udostępnienie służbom obcego państwa mogło szkodzić interesom naszego kraju. Pochodzący z Puław były wojskowy był ścigany listem gończym. Ukrył się niedaleko swojego rodzinnego miasta, w jednej z wiosek w okolicach Kazimierza Dolnego.
Funkcjonariusze SKW do jego kryjówki „zapukali” 6 grudnia we wczesnych godzinach porannych. W wytropieniu i ujęciu szpiega pomogła Żandarmeria Wojskowa, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, policjanci z Warszawy i Centralnego Biura Śledczego Policji, a także funkcjonariusze Straży Granicznej. Zatrzymany nie stawiał oporu.
Piotr C. ukrywał się w jednym z gospodarstw na terenie niewielkiej miejscowości. Jakiej – tego służby nie zdradzają. Informację o jego zatrzymaniu we wtorek podało Ministerstwo Obrony Narodowej. Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła konfidentowi zarzut z art. 130 KK mówiący o braniu udziału w działaniach obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Za tego rodzaju działalność grozi do 10 lat więzienia.
Piotr C. po raz pierwszy został zatrzymany dwa lata temu. Służby Kontrwywiadu Wojskowego już wtedy domagały się postawienia mu zarzutu szpiegostwa. Na to jednak nie zdecydowali się wojskowi prokuratorzy, którzy pozwolili, by porucznik wyszedł na wolność.
W sierpniu tego roku za absolwentem dęblińskiej Szkoły Orląt wystawiono list gończy. Od tamtego czasu trwały jego poszukiwania. Przełom nastąpił kilka dni temu, kiedy to służby wpadły na jego trop.