Szereg pojemników o nieznanej, prawdopodobnie niebezpiecznej zawartości, znaleziono podczas remontu jednego z mieszkań w bloku przy al. Królewskiej w Puławach. Z jednego z nich wyciekał amoniak. Na miejsce wezwano straż pożarną. Pojemnikiem zajęli się specjaliści od ratownictwa chemicznego z Lublina.
Kierowcy przejeżdżający dzisiaj po południu al. Królewską w Puławach mogli zauważyć stojące przy ulicy wozy strażackie. Tych nie brakowało także przy krzyżującej się z nią ul. Cichockiego. Powodem postawienia na nogi służb ratunkowych okazał się niewielki, około dwulitrowy, stalowy pojemnik, z którego wyciekała chemiczna substancja. Na to niebezpieczne znalezisko przypadkiem trafiła ekipa remontująca jedno z mieszkań na parterze bloku w pobliżu sklepu sieci Gama. Gdy zauważyli, że z pojemnika "coś" wycieka, wyrzucili go na zewnątrz i wezwali straż.
Strażacy przy asyście policji zabezpieczyli teren taśmami i zaczęli polewać pojemnik wodą. Jak ocenili, wewnątrz znajdował się amoniak. Woda miała za zadanie ograniczenie rozprzestrzeniania się substancji. Zabezpieczeniem przedmiotu zajęli się specjaliści, strażacy ratownictwa chemiczego z Lublina. W specjalnych kombinezonach podeszli do pojemnika, przenieśli go na bezpieczniejszą odległość i powoli odkręcili zawór, uwalniając substancję do atmosfery.
Lokal, w którym znaleziono pojemnik z amoniakiem, należał do nieżyjącego już pracownika Instytutu Upraw Nawożenia i Gleboznawstwa. W jego mieszkaniu, poza tym przedmiotem, znaleziono także szereg innych, podobnych o nieznanej zawartości. Według straży, wszystkie pozostałe pozostają jednak szczelnie zamknięte, więc nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia.