![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Rezerwat nad jeziorem Piskory](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2017/2017-03/6ad0f8f938288eba0e9de6c9a6c7f253.jpg)
Dwie drewniane platformy widokowe zostały usunięte z rezerwatu nad jeziorem Piskory na terenie gm. Żyrzyn. Miłośnicy przyrody są zawiedzeni tym posunięciem nadleśnictwa.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Z platform widokowych korzystali turyści, którzy odwiedzali rezerwat, miłośnicy zwierząt i obserwatorzy ptaków. Konstrukcje stały na przyrodniczych ścieżkach edukacyjnych, co ułatwiało podziwianie miejscowej, bogatej fauny i flory. Niestety w tym roku, decyzją puławskiego nadleśnictwa, wieże widokowe zostały rozebrane i usunięte. O sprawie poinformował nas jeden z Czytelników.
O powody ich likwidacji zapytaliśmy w Nadleśnictwie Puławy. – Ich stan techniczny zagrażał bezpieczeństwu ludzi. Obie miały już bardzo pogniłe nogi i barierki. Nie chcieliśmy, żeby komuś coś się stało. Naprawdę, kolejne remonty nie miały sensu – tłumaczy Włodzimierz Beczek, zastępca nadleśniczego.
Z taką opinią nie zgadza się nasz Czytelnik. – W rzeczywistości obie platformy były na bieżąco naprawiane i znajdowały się w dobrej kondycji – twierdzi miłośnik przyrody.
Wieże nie były stare. Według oceny zastępcy nadleśniczego mogły mieć około 10 lat. Z drugiej strony, jak informuje Włodzimierz Beczek, to właśnie m.in. niepokojące sygnały od ich użytkowników, mówiące o ich nie najlepszym stanie technicznym, przyczyniły się do podjęcia decyzji o ich usunięciu.
Teraz bywalcy rezerwatu czekają na budowę nowych, ogólnodostępnych platform widokowych. Zła informacja jest taka, że Nadleśnictwo Puławy nie zaplanowało ich w tegorocznym budżecie. – W tym roku na pewno ich nie zbudujemy, chociaż w przyszłości jest to możliwe. Do tego potrzebne będą odpowiednie środki, nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych oraz zgoda ze strony Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska – mówi zastępca nadleśniczego.
W lepszej sytuacji niż miłośnicy przyrody są członkowie kół łowieckich, którzy w lesie graniczącym z rezerwatem zainwestowali w nowe, zamknięte dla innych ambony.